wtorek, 26 czerwca 2018

Doktor Strange walczy o nasze dusze!

Długo się zbierałem do obejrzenia tego filmu, ale niepotrzebne były moje obawy. Doktor Strange (Doctor Strange USA 2016) to naprawdę niezła produkcja Marvela. 

Podchodziłem do tego filmu kilka razy, na Netflixie zniechęciła mnie wersja bez lektora, a z dubbingiem, ale ostatecznie obejrzałem z napisami. Trzeba przyznać, że ogląda się całkiem nieźle, bardzo dobre efekty specjalne (zwłaszcza te ze "składającym" się Nowym Jorkiem), niezła fabuła. Do tego dużo humoru. Oczywiście trzeba pamiętać, że to bajka, ale za to dobrze zrobiona. Podczas filmu pada wyjaśnienie, że Avengersi bronią świat przed zagrożeniem fizycznym, a bohaterowie Doktora Strange przed wrogimi siłami metafizycznymi.

Doktor Strange (w tej roli Benedict Cumberbath - Avengers: wojna bez granic, Thor - Ragnarok, Hobbit: Pustkowie Smauga, W ciemności: Star Trek, Hobbit: niezwykła podróż) jest lekarzem, który przeszedł poważny wypadek samochodowy i nie może już operować. Pomocy szuka w Nepalu. Tam znajduje tajemniczą grupę, którą dowodzi Starożytna (Tilda Swinton -  Opowieści z Narnii, Suspiria, Okja, Tylko kochankowie przeżyją, Constantine). Muszą się przeciwstawić ciemnym mocom, które grożą zagładą świata. Całego świata...   

Reżyserem filmu jest Scott Derricson (Hellraiser V, Dzień, w którym zatrzymała się ziemia, Ulice Strachu 2, Sinister, Sinister 2, Hyperion, Zbaw nas od złego, Two Eyes Staring, Egzorcyzmy Emily Rose). 


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga