wtorek, 5 lipca 2016

Nudny Potwór na zamku

Oglądanie starych filmów zawsze jest ryzykowne. Niektóre stały się kultowe i zawsze warto do nich wracać (np. Omen, Egzorcysta, Poltergeist), a inne powinny zostać zapomniane. 

Zapomniany zostać powinien zdecydowanie Potwór na zamku (Castle Freak USA 1995). Niby coś w nim jest, niby intryguje, tytułowy potwór wzbudza obrzydzenie - ale wszystko to jakieś nudne, aktorstwo mega miałkie. Właściwie trudno byłoby kogokolwiek wyróżnić. Przy tym wszystkim jakoś mega brutalny.

Film opowiada o amerykańskim małżeństwie Reilly z dzieckiem, które jest w kryzysie po tym jak Johny (Jeffrey Combs znany m.in. z Re-Animatora, Zza światów, Narzeczonej Re-Animatora, Necronomicona, Domu na przeklętym wzgórzu czy Czarodzieja Gore, Czarnego kota, Przerażaczy, Koszmaru następnego lata i Oprawcy) prowadząc po pijanemu powoduje wypadek, w którym jego syn ginie, a córka Rebbeca (Jessica Dollarhide) - traci wzrok.
Żona Johna - Susan (Barbara Crampton - Reanimator, Zza światów, Następny jesteś ty, Tales of Halloween, The Lords of Salem, Trancers 2, Władca lalek, Wojny robotów, Roboty śmierci) nie może mu tego darować.
Amerykanie przyjeżdżają do Włoch, gdzie John odziedziczył zamek. Okazuje się, że w zamku jeszcze ktoś żyje... Potwór wydostaje się na wolność! Resztę możecie sobie sami dopowiedzieć.

Film wyreżyserował Stuart Gordon - kultowy twórca horrorów (m.in. Reanimatora, Koszmaru w domu wiedźmy, Czarnego kota, Utkwionego, Fortecy, Dagona, Kochanie zmniejszyłem nasze dzieci, Zza światów, Córki mroku). Scenariusz napisał natomiast Dennis Paoli (Czarny kot, Dagon, Dentysta, Porywacze ciał, Czarownik, Zza światów, Reanimator).

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga