niedziela, 16 października 2016

Jak jest Szubienica to ktoś musi na niej zawisnąć

Kiedy oglądałem zwiastun Szubienicy (The Gallows USA 2015) w kinie wydawało mi się, że to będzie naprawdę dobry film. Ostatecznie do kina się nie wybrałem, a telewizyjny seans w HBO nie był udany. 

W zapowiedzi filmu na Filmweb możemy przeczytać: uczniowie postanawiają wystawić sztukę, podczas której 20 lat wcześniej doszło do nieszczęśliwego wypadku. Szybko dowiadują się, że pewne rzeczy należy zostawić w spokoju. I rzeczywiście pewne rzeczy należy zostawić w spokoju. Bo producenci filmu po przeczytaniu scenariusza kompletnie nieznanych Chrisa Lofinga i Travisa Cluffa, którzy także wzięli się za reżyserkę powinni powiedzieć stop tej produkcji. I to nie dlatego, że jest jakaś szczególnie zła. Ale dlatego, że nie ma w niej niczego co by wyróżniało ten film spośród innych. Nic.
Niby oglądasz, jakiś klimat jest bo widzimy częściowo akcję okiem kamery, ale nie ma momentu w którym przestraszylibyśmy się naprawdę albo z jakiegoś powodu powiedzielibyśmy WOOW! Nic...

Pytanie po co ten film w ogóle wszedł do kin? W obiegu telewizyjnym, internetowym czy dvd oczekiwania byłby mniejsze. I rozczarowanie mniejsze.



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga