poniedziałek, 3 września 2018

Prehistoryczne rekiny atakują Malibu

Podwodne trzęsienie ziemi powoduje, że w wodach w pobliżu Malibu pojawia się pięć prehistorycznych rekinów. Zaczyna się polowanie na ludzi, zwłaszcza gdy nadbrzeże zostaje zniszczone przez tsunami, a wiele domostw jest odciętych od lądu. 

Głównym celem rekinów stają się w filmie "Malibu - atak rekinów" (Malibu Shark Attack Australia, Kanada 2009) ratownicy z plaży w Malibu. To oni do ostatniej chwili ratują plażowiczów i zostają odcięci przez wodę w swojej budce na plaży. A w wodzie czekają na nich rekiny. Właściwie można robić zakłady kto pierwszy zginie. Nie chcę się już znęcać nad tym filmem, tak jak było w przypadku "Porażonego rekina", bo tamto to dopiero była dramatyczna produkcja.
W tym głównie zastanawiałem się po co reżyser (David Lister - Piękna i bestia, uczeń czarodzieja, Duch z Meeksville, Panic Mechanic) i scenarzysta (Keith Shaw - Dracano, Avalanche Sharks, Zapadlisko, Lodowa groza, Phantom Racer, Zagrożenie z kosmosu, Głębia zła, Sidła śmierci) postanowili wykorzystać falę tsunami, skoro technicznie nie stać ich było na pokazanie wiarygodnego kataklizmu. A jak wynikało z doniesień mediów w tym filmie - fale tsunami sięgały wysokości 30 metrów. Mhm, eche. Tia. Może 30 centymetrów?




Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga