piątek, 27 lipca 2012

Co ma wspólnego Prometeusz z Obcym?

Pierwsze doniesienia o Prometeuszu mówiły, że to nowy Obcy, że nowego Obcego reżyseruje znowu Ridley Scott - twórca legendarnej pierwszej części z 1979 (a poza tym: Łowcy Androidów, Legendy, Sztormu, Gladiatora, Hannibala, Królestwa Niebieskiego, Robin Hooda).

Nic więc dziwnego, że wszyscy fani Obcego i generalnie dobrego kina czekali na ten film z utęsknieniem, nie mogąc się doczekać wejścia Prometeusza (Prometheus USA 2012) do kin. I film nie rozczarowuje. Świetne kino ogląda się przez 2 godziny z zapartym tchem. Chociaż nie jest to typowy film SF, gdzie trup goni trupa, a obcy obcego, gdzie krew leje się strumieniami. Chociaż oczywiście tego nie brakuje. Scott nie idzie na łatwiznę, są elementy przestoju, pozornej nudy, gdzie cieszymy się widokami planety, na którą doleciała ekipa Ziemian. I chłoniemy atmosferę.
Trzeba przyznać, że wzorowo się spisali scenarzyści - Jon Spaihts (Passengers, Najczarniejsza godzina) i Damon Lindelof (Kowboje i obcy, Lost).
Oczywiście nie muszę zaznaczać, że ten film koniecznie trzeba zobaczyć w kinie? Wszystko robi niesamowite wrażenie! Oczywiście też Charlize Theron (Dzieci Kukurydzy III, Adwokat Diabła, Żona astronauty, Klątwa skorpiona, Aeon Flux, Hancock, Królewna Śnieżka i Łowca)

W filmie można też zobaczyć innych dobrych aktorów:
Noomi Rapace (Millenium, Sherlock Holms: Gra Cieni)
Michaela Fassbendera (300, Centurion, Nienasycony, Pitch Black Heist, X-Men: pierwsza klasa, Eden Lake)
Idris Elbę (28 tygodni później, Plaga, Bal Maturalny, Nienarodzony, Ghost Rider 2, Thor)
Guy Pearce'a (Drapieżcy, Wehikuł czasu, Nie bój się ciemności)

I jest tylko jedno ale. To nie jest ciąg dalszy Obcych, chociaż Obcy się tam pojawiają...  


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga