czwartek, 16 listopada 2023

Black Mirror sezon szósty: coraz mniej technologii przyszłości

To, co najbardziej lubiłem w serialu Black Mirror to przedstawienie możliwości, jakie dadzą w niedalekiej (lub dalszej) przyszłości nowe technologie. Często zadawałem sobie pytania, po kolejnych odcinkach Czarnego lustra, czy to już możliwe, czy jeszcze nie...

Tym razem mniej takich opowieści jest w szóstym sezonie Black Mirror (Wielka Brytania 2023), co nie oznacza, że są gorsze od przednich części. Na pewno robią mniejsze wrażenie. Producenci serialu Netflix zafundowali nam pięć odcinków: "Joan jest okropna", "Loch Henry", "Beyond the Sea", "Maze Day" i "Demon 79". Ich twórcą jest Charlie Brooker.


Trudno jest odpowiedzieć na pytanie, który odcinek jest najlepszy. W każdym jest coś mocnego. Najbardziej poprzednie sezony przypominają odcinki: pierwszy i trzeci. "Joan jest okropna" (Joan Is Awful)to historia młodej kobiety (Joan Tait), pracownicy korporacji, która pewnego dnia odkrywa, że jest bohaterką serialu, opowiadającego o jej życiu (a gra ją... Salma Hayek). Może nie dokładnie, bo niektóre sceny są przejaskrawione, ale to właśnie one powodują, że Joan traci pracę i sympatię znajomych. Kobieta dowiaduje się, że zgodziła się zostać "bohaterką" serialu "Joan jest okropna" na platformie streamingowej Streamberry (trudno nie odnieść wrażenia, że twórca odcinka nawiązuje do Netflixa), podpisując zgodę na jej użytkowanie. Gdzieś tam drobnym drukiem, na końcu była taka adnotacja... Ale kto z nas czyta umowy do samego końca?! Z kolei "Beyond The Sea" opowiada o dwóch
kosmonautach, wysłanych na kilkuletnią misję, ale z możliwością przebywania w swoich powłokach na Ziemi z rodziną. Pewnego dnia jednak rodzina jednego z nich - Cliffa (Aaron Paul) zostaje zamordowana, a jego kopia zniszczona. Kolega ze statku kosmicznego - David (Josh Hartnett) proponuje mu, by skorzystał z jego ziemskiego "ciała"...

Mamy też dwa fajne horrory - "Demon 79", w którym Nida (Anjana Vasan) - główna bohaterka, hinduskiego pochodzenia, uwalniając demona, musi wykonać zlecone przez niego zadanie, by uratować świat od zagłady, a sama musi się zmagać z zalewającą jej brytyjskie miasteczko falą niechęci do imigrantów (jest rok 1979) oraz "Maze Day",

gdzie możemy zobaczyć jak tabuny szalonych paparazzich (ktoś używa jeszcze tego słowa), polują na wybrane gwiazdy. Pewnego dnia celem staje się młoda aktorka (Clara Rugaard), ukrywająca się po spowodowaniu wypadku drogowego. Tym razem okaże się jednak, że szybko z ofiary stanie się myśliwym... No i odcinek ostatni "Loch Henry", to przewrotna, świetna opowieść o seryjnym zabójcy i młodych ludziach próbujących nakręcić film na jego temat. Świetne true crime

Podsumowując, serial bardzo dobry, trochę za mało technologii przyszłości, ale znowu pokazane ważne problemy społeczne, gospodarcze i polityczne. Na pewno to także przestroga na przyszłość. Nie igrajcie z nowymi technologiami - zdają się mówić od lat twórcy Black Mirror. A rzeczywistość przynosi ich coraz więcej, chociażby niesamowicie popularna sztuczna inteligencja. To właśnie super komputer tworzy serial "Joan jest okropna" i to on staje się celem ataku zdesperowanej kobiety. Fala imigrantów i uchodźców, rosnąca popularność skrajnej

prawicy opisana z "Demona 79", widziana jest, na co dzień w wielu europejskich krajach. Oglądając z kolei "Maze Day" trudno nie wspomnieć śmierć Księżnej Diany, ściganej przez paparazzich. Twórcy "Czarnego lustra" horrorami opisują tak naprawdę naszą rzeczywistość. Na pewno warto obejrzeć i sięgnąć, jeśli ktoś nie widział, do poprzednich sezonów. Swoją drogą do dziś pamiętam, jakie piorunujące wrażenie zrobił na mnie pierwszy odcinek pierwszej serii. 

Jeżeli macie ochotę możecie też obejrzeć polską wersję serialu - "Czarne lusterko".

Moja ocena: 8/10

 



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga