sobota, 31 maja 2025

"Kryminalni” sezon 6 – bez fajerwerków

Szósty sezon "Kryminalnych” (Polska 2007) nie zaskakuje – i całe szczęście. Ten serial od początku nie udaje, że jest czymś innym, akcja toczy się w polskich realiach: osadzonych mocno w warszawskiej codzienności, gdzie glina ma twardą szczękę, a zbrodnia rzadko jest efektowna, za to prawie zawsze banalna w genezie.


Watch Kryminalni Season 6 | Max
Na czele zespołu nadal jest komisarz Zawada – wciąż grany z kamienną powagą przez Marka Włodarczyka, znanego też z seriali "Na Wspólnej” i "Ekstradycja 2”. Partneruje mu Marek Brodecki (Maciej Zakościelny – później gwiazda m.in. filmu „Kochaj i tańcz” oraz serialu "Diagnoza”) i Basia Storosz (Magdalena Schejbal"Tylko mnie kochaj” w reż. Ryszarda Zatorskiego). To trio trzyma się razem nie tylko fabularnie – aktorsko również tworzy przekonujący tercet.  W szóstym sezonie lepiej wybrzmiewają też postacie drugiego planu.

Za scenariusz odpowiadają m.in. Piotr Wereśniak ("Nigdy w życiu!”, „Och, Karol 2”), Maciej Dutkiewicz („E=mc²”), a także Jacek Rokosz, który zresztą sam wykłada kryminalistykę. To czuć – każdy odcinek to nie tylko intryga, ale i mikrowykład z logiki śledczej. Widać szacunek dla szczegółu: włókna, czas zgonu, nieprzesunięte filiżanki – to nie są ozdobniki, to często klucze.

Fabularnie ten sezon trzyma równy poziom. Niektóre odcinki mają klimat wręcz noir („Zemsta”, „Cena życia”), inne idą w stronę klasyki polskiego kina moralnego niepokoju – zabójstwo nie wynika z bestialstwa, tylko z codziennych frustracji, złości, drobnych urazów. Zbrodnia jako ostatnia deska ratunku w świecie bez pomocy. 

Muzykę ponownie komponuje Łukasz Targosz, znany z pracy przy "Wataha” i "Karbala”. Zdjęcia (Piotr Wojtowicz) operują chłodną paletą – Warszawa nie jest tu pocztówką z metra, ale zimną przestrzenią, gdzie życie potrafi zostać zakończone w pustym tunelu, na starym osiedlu, w zagraconym warsztacie.

Ten serial to ostoja klasycznego podejścia do tego typu produkcji. Żadnych cudów techniki, żadnego CGI, żadnych efekciarskich twistów rodem z amerykańskiego "NCIS”. Tu najważniejsze są: oko, logika, doświadczenie.

To także serial uczciwy wobec widza. Nie próbuje grać lepszego niż jest, nie pręży muskułów. I właśnie dlatego działa – jak stara, sprawdzona broń w rękach detektywa.

 


 

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga