piątek, 26 września 2008

Pin: dramat czy także horror?

Kiedy pierwszy raz widziałem ten film (kilkanaście lat temu) byłem pewien, że Pin to horror o manekinie, który zabija. Teraz już wiem, że to nie takie proste.

Film Sandora Sterna (reżyser kultowego Amitiville Horror) powstał w 1988 roku, ale mimo upływu czasu nadal się broni. I nabiera nowego wymiaru. Ten film opowiada o rodzeństwie: Leonie i Ursuli, których ojciec jest lekarzem. W jego gabinecie znajduje się manekin, który dzięki umiejętnościom brzuchomówczym medyka ożywa, gdy pacjentami są dzieci.
Mężczyzna postanawia się pozbyć Pina, z którym przyjaźni się jego syn. Jednak dochodzi do wypadku i rodzice rodzeństwa giną. Leon jest coraz bardziej pod wpływem Pina. Jego siostra podejrzewa, że brat cierpi na schizofrenię paranoidalną. Akcja nabiera tempa. Coraz więcej osób ginie, ostatecznie ciężko ranny zostaje także narzeczony Ursuli. Leon przybiera tożsamość Pina.

Kiedy widziałem ten film pierwszy raz, na początku lat 90. wydawało mi się, że zabija Pin. Dzisiaj oczywiście wiem, że to tylko złudzenie. Ale jednak pozostaje niepokój. Nie wszystkie sceny są jednoznaczne. Przede wszystkim ta dotycząca wypadku rodziców rodzeństwa. Wydaje się, że wypadek powoduje Pin. Ale może być i tak, że sam doktor doprowadza do wypadku...

2/5 Kostuch

Pin Kanada 1988
103 min.
Scenariusz i reżyseria: Sandor Stern

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga