czwartek, 16 września 2021

Krwawe niebo: Wampiry w samolocie

Film "Krwawe niebo" (Blood Red Sky Niemcy, USA 2021) zaczyna się, jak typowa produkcja sensacyjna. Służby szykują się na lotnisku na przyjęcie porwanego samolotu. Jednak z kabiny nie dochodzą żadne informacje o żądaniach porywaczy. W pewnej chwili jednak otwiera się klapa w kadłubie i ktoś zjeżdża na ziemię na linkach od spadochronu. Ktoś też pojawia się na fotelu pilota...

Porywacze, uprowadzając samolot nie spodziewają się, że na pokładzie jest wampirzyca Nadja (Peri Baumeister - Bitwa o ciężką wodę), lecąca z dzieckiem do Nowego Jorku, na operację, która ma pozwolić jej wrócić do normalnego życia.

Kiedyś po awarii samochodu, gdzieś w nocy w lesie jej mąż został zabity przez wampira, a ona sama ugryziona i przemieniona. Na pokładzie samolotu, kiedy życie jej syna Eliasa (Carl Anton Koch) jest zagrożone, postanawia ujawnić swoją prawdziwą naturę i zaatakować porywaczy, którzy pozorują samobójczy atak terrorystyczny, a w rzeczywistości porwaniem samolotu chcą wywołać kryzys na giełdzie. Jeden z psychopatycznych terrorystów (Alexander Scheer - Piraci z Karaibów; Zemsta Salazara, Mój brat wampir) postanawia sam zostać wampirem żeby stawić czoła kobiecie. 

Całkiem niezły, bardzo krwawy, chociaż  zdecydowanie za długi (ponad dwugodzinny) horror Petera Thorwartha, który niedawno miał premierę na Netflix. Raczej dla pasjonatów, chociaż obciachu nie ma. 


 

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga