wtorek, 30 marca 2021

Black is Beltza. Rysunkowa historia Baska, który się zradykalizował

Na film Beltza znaczy czarny (Black is Beltza Hiszpania 2018) autorstwa Fermina Muguruzy, czekałem od kilku tygodni, od kiedy pojawiła się informacja, że trafia on do dystrybucji Netflixa. Film zainteresował mnie bo Fermin to postać kultowa w Kraju Basków, grał m.in. w słynnym zespole Kortatu.

Pierwszy raz o tym filmie usłyszałem ponad dwa lata temu, kiedy w jednym ze sklepów muzycznych w Barcelonie, gdy kupowałem winyl Kortatu, zaczepił mnie jakiś nieznajomy i zaprosił na seansu filmu Fermina. Nie wiedziałem wtedy jeszcze co to za film, ostatecznie na seans nie poszedłem, ale zapamiętałem, że jest coś co warto obejrzeć, gdy będzie dostępne w sieci. I wreszcie jest. 

Film opowiada o młodym Basku, który wraz z zespołem wielkich lalek z Pampeluny wyjeżdża na parady uliczne do USA. Są lata 60., Stany Zjednoczone nie są jeszcze wolne od rasizmu i aktorzy nie dostają zgody na wyprowadzeni czarnoskórych lalek na ulice Nowego Jorku. Bask, winą za ulegnięcie rasistom, obarcza swoich szefów. Postanawia rzucić zespół i zostać w USA. Tam coraz bardziej radykalizuje się, trafia na Kubę, spotyka się z Che, ma za zadanie przemycić ważnego działacza Czarnych Panter... 

Naprawdę ciekawa historia, którą warto obejrzeć. Dodatkowo filmowi towarzyszy bardzo przyjemna muzyka w wykonaniu m.in. Manu Chao i samego Fermina Muguruzy.  Polecam Wam zdecydowanie!

 



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga