poniedziałek, 29 lutego 2016

Las samobójców istnieje naprawdę?!

1,5 miesiąca temu pisałem o wizycie w kino na filmie Las samobójców (USA 2016). Teraz miałem okazję zobaczyć kanadyjską wersję z 2013 (Grave Halloween Kanada 2013). 

Oczywiście nie da się uniknąć porównań. Jakbyście mnie teraz spytali to ta wersja z 2016 jest o wiele lepsza. Ale ten film widziałem w kinie, a kanadyjską wersję w telewizji. Jednak nie da się porównać oglądania w domu i kinie. Tak, że ustalmy, że jednak bardziej podobał mi się Las samobójców z 2016.


Reżyser Steven R. Monroe (I spite on your grave, W oczekiwaniu na atak, Ultimatum, Potwór, Pozostawiona w ciemności, Ogr: osada potworów, Lodowate tornado, Wyvern, Mongolian Death Worm, Na koniec świata, Larwy śmierci) i scenarzyści:
Sheldon Wilson (Shark Killer, The Hollow, Burza stulecia, Płytko pod ziemią) oraz Ryan W. Smith wysłali swoich bohaterów do lasu, w którym dochodzi do wielu samobójstw. Młodzi ludzie kręcą film. Reżyserka - Amber (Cassi Thomson - Czasy ostateczne: pozostawieni) postanawia opowiedzieć historię swojej koleżanki Maiko (Kaitlyn Leeb -  Droga bez powrotu 4, Pamięć absolutna, Shadowhunters, Wilki), która miała się zabić w lesie samobójców. Razem ze znajomymi wybierają się by nakręcić film...

Oczywiście możecie się domyślić jaki jest ciąg dalszy. Młodzi ludzie błądzą po lesie znajdując ciała samobójców i widząc duchy zmarłych błąkających się po lesie. Ta część robi naprawdę niezłe wrażenie. Niestety wątek znajomych ekipy filmowej, którzy wybierają się do tego samego lasu by zrobić kretyński dowcip psuje nastrój, mroczny klimat jakoś się ulatnia.

Na pewno jednak jest to film, który pasjonaci horrorów powinni zobaczyć. Jeżeli nie są zbyt wymagający i wybredni to będą zadowoleni!

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga