piątek, 27 maja 2016

Po tamtej stronie drzwi naprawdę straszy!

Już pisałem kilka razy, że największe wrażenie robią na mnie horrory, w których bohaterami są dzieci. I tak właśnie było w przypadku filmu Po tamtej stronie drzwi (The Other Side of The Door Indie, Wielka Brytania 2016), który oglądałem niemal cały czas z ciarami.

Największej jednak wrażenie zrobiła na mnie jedna z pierwszych scen. Koszmar każdego rodzica. Mieszkająca w Indiach z rodziną młoda kobieta Maria (Sarah Wayne Callies - jedna z bohaterek serialów Walking Dead, Prisone Break, Colony, Epicentrum, Wrota zaświatów, Zabójczy szept) jadąc z dwójką dzieci wpada samochodem do rzeki. Auto szybko wypełnia się wodą. Chłopiec Olivier (Logan Creran) jest nieprzytomny, jego siostra Lucy (Sofia Rosinsky - Bloodline) jest nieprzytomna. Zrozpaczona kobieta musi wybrać, które dziecko uratować...
Brrr. Z przerażeniem oglądałem te sceny, które nie mają nic wspólnego z horrorem, ale każdemu mogą się wydarzyć.

Niewiele zdradzę jeśli napiszę, że Maria uratowała córkę. Po śmierci syna wpada w depresję. Próbuje jej pomagać mąż Michael (Jeremy Sisto -   Droga bez powrotu, Hotel umarlaków, Pragnienie, Populacja: 436, Christine Lahti: Potwór Hendersona, Kryjówka diabła,  Rosencrantz i Guildenstern powstają z martwych), ale bezskutecznie. Po nieudanej próbie samobójstwa pomoc oferuje służąca - Piki (Suchitra Pillai). Oferuje wyprawę z prochami dziecka do świątyni, gdzie otwierają się wrota między światem żywych i martwych. Ma to być okazja pożegnania z synem. Jest warunek - nie można otwierać drzwi wejściowych do świątyni...

Oczywiście jak się domyślacie Maria drzwi otwiera, martwy synek wraca do świata żywych i atakuje jej dom. Wszystko brzmi absurdalnie, ale ogląda się naprawdę dobrze!

Film wyreżyserował Johannes Roberts (Ziemia potępionych, Wyprawa po śmierć, Hellbredeer, Łowcy dusz), a w pisaniu scenariusza pomagał mu Ernest Riera (Forest of the Damned 2).

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga