wtorek, 24 marca 2020

W lesie dziś nie zaśnie nikt. Jedna z niewielu pozytywnych recenzji

Spodziewałem się sporego hejtu po premierze najnowszego polskiego horroru, ale chyba nie aż takiego. Nie zdziwię się jeżeli po filmie "W lesie dziś nie zaśnie nikt" (Polska 2020) szybko nie znajdzie się ktoś kto będzie chciał nakręcić w naszym kraju film grozy. 

Zacznijmy od gratulacji dla reżysera Bartosza M. Kowalskiego który zdecydował się nakręcić w Polsce horror. W pisaniu pomagali mu Mirella Zaradkiewicz i Jan Kwieciński. Naprawdę szacun za odwagę. Od dawna, to znaczy od czasów Demona Marcian Wrony z 2015 roku (czytaj recenzję) nikt tego nie zrobił.
No chyba, że policzymy jeszcze etiudę Zacisze, którą właśnie Kowalski w 2017 roku nakręcił dla platformy Showmax (czytaj recenzję). Film o grupie młodych ludzi uzależnionych od nowych technologii, którzy wyruszają w las, nie jest niczym nowym. Takich filmów powstało mnóstwo, chociażby wspominana przez wielu internautów Droga bez powrotu. Mnóstwo było maniakalnych zabójców, którzy zarzynali młodych ludzi w leśnych ostępach. A ofiary zwykle zachowywały się kompletnie bezmyślnie. Że ktoś nie zauważył, że obok niego zmutowany zabójca zabija dziewczynę? A co w tym nadzwyczajnego. I takie sceny już były. A czytam hejt, jakby Polak pierwszy nakręcił taki film. Pomijam tych, co krytykowali ten obraz jeszcze przed jego obejrzeniem. Bo jednak warto wyrobić sobie samemu zdanie, a nie na podstawie swoich przypuszczeń i opinii innych. Warto też podkreślić dobrą muzykę, czasami przypominającą mi tę Johna Carpentera. Cieszy też wątek społeczny, zwrócenie uwagi na problemy osób homoseksualnych w polskim społeczeństwie i podejrzane zachowanie księdza w kościele. 
Film miał mieć premierę kinową w połowie marca, ale z powodu epidemii koronawirusa kina pozamykano. Niespodziewanie więc "W lesie dziś nie zaśnie nikt" kupił Netflix i kilka dni temu wpuścił do swojego katalogu. Brawa dla tej platformy. Mnie cieszy, że film powstał, że dzięki Netflixowi zobaczy go spora publiczność. Bo w kinie pewnie by przepadł. I cieszy, że znowu mamy horror po polsku. Że nie musimy wspominać tych udanych produkcji z przeszłości, jak i tych nieudanych.



A dla tych, co im się wydaje, że w Polsce nie kręcono horrorów dla przypomnienia kilka/naście z nich:
Wilczyca - czytaj recenzję
Powrót Wilczycy
Medium - czytaj recenzję 
Demon - czytaj recenzję
Lokis
Diabeł
Opętanie
Widziadło
Dr Jekyll i kobiety 
Pora mroku
Lubię nietoperze - czytaj recenzję
Legenda - czytaj recenzję
Klątwa Doliny Węży 
Nieznajomy - czytaj recenzję
SchizoREMia - czytaj recenzję
Beczka amontillado - czytaj recenzję
Zacisze - czytaj recenzję
 

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga