środa, 27 kwietnia 2022

Bliźniak, czyli uważaj na własne klony

Will Smith ma ostatnio problemy, bo wielu się nie spodobało jego zachowanie na oscarowej gali, kiedy to fizycznie skarcił Chrisa Rocka, ale mnie to nie przeszkadza oglądać filmów z tym aktorem, którego zresztą bardzo lubię. Sięgnąłem, więc po dostępnego w Amazon Prime Bliźniaka (Gemini Man Chiny, USA 2019), całkiem sprawnie opowiedzianą historię o rządowym zabójcy na zlecenie, który musi walczyć ze swoim klonem. 

Historia jest prosta i banalna. Henry Brogan (Will Smith - Legion samobójców, Faceci w czerni 1-3, Bardzo dziki zachód, Ja, robot, Jestem legendą, Hancock, 1000 lat po ziemi, Colossus, Dzień Niepodległości, Hancock 2, Bright, Bad Boys for Life, King Richard) działa na zlecenie jednej z rządowych agencji.

Jest jednym z najlepszych zabójców, jednak pewnego dnia wycofuje się z "interesu". Okazuje się, bowiem, że jego ostatnia ofiara nie była tym, kim mu mówiono. Oczywista sprawa, amerykańska agencja wcale nie jest taka fajna, jak by się wydawało, ma swoje interesy, a tacy ludzie, niby zawodowi zabójcy, ale naiwni i łatwowierni, dają się nabrać na "lewe" zlecenia, a jak już się zorientują (za pomocą przyjaciela), to zostają wystawieni na odstrzał. I tak właśnie jest z Henrym, który nagle staje się celem dla innych zabójców. Śledzi go też agentka rządowa (Mary Elizabeth Winstead - The Returned, Cloverfield Lane 10, Wyspa Zła, Ring 2, Krwawe święta, Oszukać przeznaczenie 3, Grindhouse: Death Proof, Coś, Abraham Lincoln: Łowca Wampirów, Ptaki nocy (i fantastyczne emancypacje Harley Quinn, Miłość, śmierć i roboty), która szybko się zdradza, że nie jest nową pracownica portu dla jachtów, a zupełnie kimś innym. I jej też grozi niebezpieczeństwo. Henry musi też, więc ratować jej życie. Ale ma kłopot, bo naprzeciwko niego staje ktoś naprawdę dobry - jakby jego młodsza wersja. I rzeczywiście tak jest - Junior (w tej roli także cyfrowo odmłodzony Will Smith) jest jego klonem, o którym Henry nie wiedział... Co będzie dalej możecie się domyślić...

Sprawnie zrobiony film, prosty, bez rewelacji, ale można obejrzeć. Jeżeli jednak szukacie czegoś ambitniejszego, to film Anga Lee (Hulk) nie zrobi na Was wrażenia i możecie mieć odczucie zmarnowanego czasu... Zwłaszcza, że niektóre sceny naprawdę nużą, jak chociażby tak z pościgiem motocyklami. Miała oszałamiać, a wywołuje ziewnięcia...

Moja ocena: 6/10




Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga