środa, 24 stycznia 2024

Kultowe polskie filmy: Seksmisja

To jeden z najlepszych polskich filmów, jakie postały w latach 80. Seksmisję Juliusza Machulskiego (Polska 1983) oglądali wszyscy i wszyscy się śmiali do rozpuku. Film zrobiony w konwencji komedii jednak już wtedy ostrzegał nas przed kataklizmem, zwłaszcza, że Polacy dopiero otrząsali się ze stanu wojennego...

Dwaj młodzi mężczyźni - Maks (Jerzy Stuhr) i Albercik (Olgierd Łukasiewicz) zgłaszają się do eksperymentu związanego z hibernacją. Jest 9 sierpnia 1991 roku. Mają być zamrożeni przez kilka miesięcy. Jednak w tym czasie wybucha wojna jądrowa, mężczyźni przeszli do historii i nasi dwaj śmiałkowie zostają odhibernowani dopiero w 2044 roku!

Jaki jest ich szok, gdy okazuje się, że światem rządzą kobiety, a mężczyzn nie ma wcale! Próbują przekonać opiekującą się nimi Lamię (Bożena Stryjkówna) do odbudowy starego społeczeństwa, ale kobieta wydaje się twarda jak skała... Aż do dnia, kiedy mężczyzną grozi zmiana płci...

Film naprawdę był doskonały. W moim rankingu, jako jeden z niewielu ma ocenę 10/10. Cytaty z Seksmisji weszły do powszechnego użytku i śmieszą do dziś. Kto nie pamięta na przykład słów Maksia narzekającego "kobieta mnie bije", czy "Ciemność widzę ciemność", albo "Dzień dobry, zastałem Jolkę?", "Nasi tu byli" i "Nas? Bohaterów? Prądem?!". No i mniej śmiesznego, bardziej zalatującego aluzją polityczną "Kierunek wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja". Zwłaszcza o tym ostatnim warto pamiętać, pamiętajmy, to był rok 1983. Do końca komuny było jeszcze daleko. A w scenie wyłapywania przez kobiece służby bezpieczeństwa zbuntowanych pań słyszmy "Wszystkich nas nie wyłapiecie". Tak, tak, niewątpliwie cenzor przespał kilka scen w filmie Juliusza Machulskiego. Nie przespały Seksmisji natomiast feministki, z których wiele krytykowało obraz, za jego rzekomo antyfeministyczny wydźwięk.

Do tego film został świetnie nakręcony, reżyser dobrał znakomitych aktorów, a wielu uważa, że dla Jerzego Stuhra była to rola życiowa. Seksmisja została nagrodzona Srebrnymi Lwami Gdańskimi na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych i Złotą Kaczką w plebiscycie czasopisma "Film”. Cieszyła się wielką popularnością także w innych krajach komunistycznych. W Polsce film obejrzało kilkanaście milionów widzów. 

Zdecydowanie polecam tym co nie widzieli!



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga