Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Juliusz Machulski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Juliusz Machulski. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 października 2025

Vabank – polski film, który się nie starzeje

Nie ma drugiego takiego filmu jak Vabank (Polska 1981). Władysław Pasikowski ma swoich żołnierzy, Vega ma swoich gangsterów, ale Juliusz Machulski stworzył złodziei z klasą. I to takich, których nie da się nie lubić.

Ten film to dla mnie coś więcej niż komedia. To hołd dla dawnej elegancji, dla kina, które potrafiło opowiedzieć o złodziejach bez użycia przemocy i przekleństw. Kiedy Kwinto (Jan Machulski) po wyjściu z więzienia stawia pierwszy krok na bruku, widać w nim doświadczenie, chłód i coś jeszcze — ten nieuchwytny błysk, który sprawia, że wierzysz, że to on wszystkich ogra. 

wtorek, 7 października 2025

"Kiler-ów 2-óch” – czyli jak sequel zabił powagę przestępstwa

Są takie filmy, do których wraca się nie po fabułę, lecz po klimat. „Kiler-ów 2-óch” (Polska 1999) to właśnie taki przypadek – trochę absurdalny, trochę slapstickowy, ale niosący w sobie esencję końca lat 90.: telefony z klapką, dresy z ortalionu i wiarę, że wszystko w Polsce może jeszcze wyglądać jak z Miami Vice – tylko taniej.

Pierwszy "Kiler” (1997) był dla Machulskiego strzałem w dziesiątkę: kapitalny scenariusz, soczysta satyra na media i służby, charyzmatyczny Cezary Pazura, którego rola przypadkowego taksówkarza stała się kultowa. Druga część to już raczej pastisz własnej legendy – film, który wie, że jest sequelem, i robi z tego żart.

czwartek, 24 lipca 2025

"Vinci” przed "Vinci 2” – przypomnienie filmu, który ma klasę

Są filmy, do których wraca się jak do starych przyjaciół – z uśmiechem, bez wstydu i z przekonaniem, że nic się nie zestarzały. "Vinci" Juliusza Machulskiego to właśnie taki przypadek. Oglądałem go niedawno ponownie i znowu bawiłem się znakomicie. A że już wkrótce zobaczymy drugą część tej historii. Tym bardziej warto przypomnieć sobie oryginał z 2004 roku. Bo to jedna z tych dobrych polskich komedii, które nie próbują być śmieszne na siłę, tylko naprawdę są zabawne, inteligentne i zrealizowane z sercem.

Historia "uczciwego złodzieja” Cumy (świetny Robert Więckiewicz) i jego przyjaciela Juliana (niezawodny Borys Szyc, jeszcze w przedcelebryckiej, bardzo udanej formie) to pomysłowe, lekkie kino sensacyjno-komediowe, które nie stara się nikogo pouczać ani udawać czegoś więcej, niż jest. Ale właśnie w tej skromnej, niemal staroświeckiej (w najlepszym sensie) formie, kryje się siła "Vinci”.

środa, 24 stycznia 2024

Kultowe polskie filmy: Seksmisja

To jeden z najlepszych polskich filmów, jakie postały w latach 80. Seksmisję Juliusza Machulskiego (Polska 1983) oglądali wszyscy i wszyscy się śmiali do rozpuku. Film zrobiony w konwencji komedii jednak już wtedy ostrzegał nas przed kataklizmem, zwłaszcza, że Polacy dopiero otrząsali się ze stanu wojennego...

Dwaj młodzi mężczyźni - Maks (Jerzy Stuhr) i Albercik (Olgierd Łukasiewicz) zgłaszają się do eksperymentu związanego z hibernacją. Jest 9 sierpnia 1991 roku. Mają być zamrożeni przez kilka miesięcy. Jednak w tym czasie wybucha wojna jądrowa, mężczyźni przeszli do historii i nasi dwaj śmiałkowie zostają odhibernowani dopiero w 2044 roku!

środa, 3 stycznia 2024

Polskie komedie grozy: Kołysanka

Kołysanka (Polska 2010) nie zdobyła zbyt wielkiej popularności wśród miłośników kina grozy w Polsce. A szkoda, bo film Juliusza Machulskiego, w kategorii komedie grozy jest całkiem niezły, z naprawdę dobrymi rolami Janusza Chabiora i Roberta Więckiewicza.

Film opowiada historię rodziny wampirów, które zamieszkują na mazurskiej wsi. Do piwnicy trafiają uprowadzeni przez nich ludzie, poprzedni właściciel gospodarstwa, listonosz, ksiądz i ministrant i kilka innych osób. Służą, jako źródło pożywienia dla wampirzej rodziny Makarewiczów. Tymczasem policja rozpoczyna śledztwo w sprawie zaginięć, a całą sytuacją interesują się dziennikarze...

wtorek, 28 kwietnia 2020

Mały zgon. Nowy serial Machulskiego nie powala

Mały zgon (Polska 2020) ma swoje dobre i złe strony. Gdybym jednak miał powiedzieć, których jest więcej trudno byłoby mi się zdecydować. Elementy dobrego polskiego serialu sensacyjnego są tu bowiem wplecione w nudną telewizyjną telenowelę. 

Największą wadą tego serialu jest dla mnie dobór aktora grającego główną, podwójną rolę. Chociaż to wrażenie mocno subiektywne. Piotr Grabowski grający przestępcę z gangu narkotykowego stającego się świadkiem koronnym Marka Koniecznego (Tajemnica Twierdzy Szyfrów) i uzależnionego od kart hazardzisty, dyrektora więzienia Ryszarda Sowińskiego, niestety kompletnie nie przypasował mi do tej roli.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga