środa, 28 sierpnia 2024

Pukając do drzwi: Czy rzeczywiście groziła światu apokalipsa?

Muszę przyznać, że to naprawdę bardzo dobry horror. Z zaciekawieniem oglądałem film "Pukając do drzwi" (Knock at the Cabin USA 2023) M. Nighta Shyamalana, do samego końca.  

Pewnego dnia do domku w lesie, wynajętego przez Andrew (Ben Aldridge) i Erica (Jonathan Groff) oraz ich adoptowaną córkę Wen (Kristen Cui) puka grupka czterech uzbrojonych w topory osób. Ostrzegają rodzinę, że z ich wizji wynika, że światu grozi apokalipsa i może ich ocalić tylko śmierć jednego z nich. Mężczyźni i dziewczynka mają wybrać ofiarę i zabić ją. Oczywiście rodzina nie wierzy w ostrzeżenie, traktując przybyłych jako szaleńców.

Ich podejrzenia potwierdzają wydarzenia, do których dochodzi po tym jak odmawiają swoim "gościom". Troje z przybyłych zabija swojego kompana. Śmierć grozi kolejnemu z nich, jeżeli rodzina kolejny raz odmówi. I kolejnej... A światu grozi zagłada. Obserwujemy w telewizji doniesienia o wielkim trzęsieniu ziemi i gigantycznym tsunami, później o śmiertelnej epidemii, która zabija tysiące dzieci... 

Może brzmi to trochę niedorzecznie, ale film naprawdę ogląda się świetnie. Cały czas zastanawiałem się, aż do finału, czy rzeczywiście ludzkości grozi zagłada. Były emocje i o to przecież w horrorach chodzi. 

Uff, udało mi się nie wspomnieć do tej pory, że niestety M. Night Shyamalan nie nakręci już nic lepszego niż kultowy Szósty zmysł... 



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga