środa, 13 maja 2020

Wieża. Jasny dzień. Horror psychologiczny

Wieża. Jasny dzień (Polska 2017) to debiut reżyserski Jagody Szelc. Debiut bardzo ciężki i mało komercyjny. To jeden z tych filmów, które próbujesz zrozumieć do samego końca. I nie zawsze i nie każdemu to się udaje... 

Film opowiada o przygotowaniach do komunii w pewnej małej wiosce. Bierze w nich udział Nina (Laila Hennessy), nie wiedząca, że ma przybranych rodziców - Mulę (Anna Krotoska - Czerwony pająk) i Michała (Rafał Cieluch - Sala samobójców. Hejter). Ale w przeddzień komunii przyjeżdża do nich biologiczna matka dziewczynki - Kaja (Małgorzata Szczerbowska - W lesie dziś nie zaśnie nikt), siostra Muli.
Między skonfliktowanymi od lat kobietami znowu iskrzy.
Mroczny film, w którym wszędzie czai się jakiś brud. Nawet kościół, gdzie trwają przygotowania do pierwszej komunii nie wygląda, tak jak powinno wyglądać w świątyni. Trwa remont, a ksiądz nie radzi sobie z dziećmi. Kaja zachowuje się coraz dziwniej, wokół domu też dzieją się niepokojące zjawiska. Czy Kaja będzie chciała odzyskać dziecko? A może przyjechała w innym celu? Film pozostawia nas z wieloma pytaniami, na które w finale nie znajdujemy odpowiedzi.

Ciężko, naprawdę ciężko się ogląda. Przez większość filmu zastanawiamy się też czy to rzeczywiście horror czy może thriller psychologiczny. Odpowiedź na to pytanie pozostawiam już Wam.


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga