czwartek, 2 kwietnia 2020

Klasyka horroru: Nieustraszeni pogromcy wampirów

Nie lubię Romana Polańskiego, uważam, że powinien zostać objęty bojkotem za gwałt sprzed lat na nastolatce, ale to film, który nakręcił jeszcze przed tym paskudnym zdarzeniem więc pozwolę sobie zrecenzować Nieustraszonych pogromców wampirów (Dance of the Vampires USA, Wielka Brytania 1967). 

Pamiętam ten komediowy horror, który widziałem pierwszy raz w latach 90. w nieistniejącym już małym kinie "Dziennikarz" we Wrocławiu. Zrobił wtedy spore wrażenie. Chociaż więcej w nim groteski i śmiechu niż grozy, ale ogląda się fantastycznie.
Opowiada o znawcy wampirów - profesorze Abronsiusie (Jack MacGowran - Egzorcysta, Nocne zjawy), który w poszukiwaniu obiektów swoich zainteresowań i badań wyrusza wraz ze swoim asystentem Alfredem (Roman Polański - Wstręt, Dziecko Rosemary, Lokator, Dziewiąte wrota) do Transylwanii. Tam trafia na zamek hrabiego von Krolocka (Ferdy Mayne - Conan Niszczyciel, Czarnoksiężnik 2, Skowyt 2, Gwiazda horroru), który okazuje się wampirem. Abronsius i Alfred chcą ratować Sarę Shagal (w tej roli piękna Sharon Tate - Oko diabła), córkę gospodarza, u którego się zatrzymali...

To klasyk, który na pewno warto zobaczyć. Polańskiemu w napisaniu scenariusza pomagał Gerard Brach, znany z Upiora w operze, Wstrętu, Lokatora, Imienia róży i Walki o ogień. Muzykę napisał Krzysztof Komeda. Pamiętajcie, że to nie jest klasyczny horror, a raczej parodia popularnych wówczas filmów z wytwórni Hammer. Z pozoru sceny mające przestraszyć, zdecydowanie rozbawiają. I o to zapewne twórcom chodziło. Do tego fajna sceneria i masa głupkowatych postaci, które wzbudzają naszą sympatię. 


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga