wtorek, 14 kwietnia 2020

Boże ciało czyli opowieść o fałszywym księdzu

Film, o którym stało się głośno dzięki nominacji do Oscara. Boże Ciało (Polska 2019) od niedawna można oglądać na Canal Plus. Robi spore wrażenie, niedosyt zostawia jedynie końcówka. Chciałoby się bowiem dowiedzieć, co się stało dalej...


Film Jana Komasy (Sala samobójców, Sala samobójców: hejter, Miasto 44) ze scenariuszem Mateusza Pacewicza (Sala samobójców: hejter) powstał na podstawie prawdziwej historii. Opowiada o 20-letnim Danielu (Bartosz BieleniaNa granicy, Odwróceni: Ojcowie i córki, 1983, Kler), który opuszcza poprawczak i wyjeżdża za pracą do stolarni w drugiej części Polski. Zatrudnienie załatwił mu ksiądz Tomasz z poprawczaka (Łukasz Simlat -1983, Anatomia zła, Karbala, Konwój, Amok). Daniel przyjeżdża do małej miejscowości i w wyniku zbiegu okoliczności czy nieporozumienia (jak zwał tak zwał) zaczyna udawać księdza, a po zaledwie jednym dniu zastępuje chorego proboszcza (Zdzisław Wardejn - Rojst). Zaczyna odprawiać mszę, spowiadać, udzielać ostatniego namaszczenia chorych, a nawet bierze udział w poświęceniu nowej części stolarni. Angażuje się też w spór, który rozpala wieś - tragicznego wypadku sprzed roku, w którym zginęło siedem osób. Niestety ma pecha. Do stolarni trafia też jego kumpel z poprawczaka, który rozpoznaje go mimo stroju księdza.

Bardzo mocny film pokazujący młodego człowieka, który mimo mrocznej przeszłości angażuje się w bycie księdzem, robi to tak jak sobie to wyobraża, nie raz zaskakując, a nawet szokując księdza. Od początku możemy się spodziewać, że to wszystko źle się skończy, a szkoda, bo wydaje się, że dla parafii jest lepszym duchowym opiekunem, niż proboszcz. To film, który o wiele lepiej pokazuje wewnętrzne problemy Kościoła katolickiego, niż walący toporem przez głowę Kler Wojciecha Smarzowskiego (czytaj recenzję). Daniel, jako ksiądz Tomasz, mimo, że nie zna wszystkich formułek, myli się, omija niektóre z nich, przyciąga wiernych o wiele lepiej niż proboszcz. Widać, że początkowo nieufni, zaczynają czuć do niego coraz większą sympatię. Świetnie dobrani aktorzy, wspaniała rola Bielenia, któremu twórcy filmu dają okazję popisać się umiejętnościami i spontanicznością. Naprawdę bardzo dobry film. Polecam!


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga