czwartek, 19 października 2023

Boogeyman powraca (i straszy)

Boogeyman (USA 2023) niczym nie zaskakuje. Mamy całkiem niezły horror, w którym znana od lat w świecie grozy, zmora atakuje wybraną rodzinę. Może za dużo w tym filmie samego boogeymana, który jakoś szczególnie przerażający (przynajmniej dla mnie) nie jest

Pewnego dnia do psychiatry, który kilka miesięcy wcześniej stracił żonę w wypadku samochodowym, przychodzi niezapowiedziany pacjent. Okazuje się, że to mężczyzna podejrzewany przez lokalną społeczność o zabicie trójki swoich dzieci.

Lekarz (słaba rola Chrisa Messiny) decyduje się na sesję, jednak w pewnym momencie zostaje ona przerwana, a pacjent popełnia w domu psychiatry samobójstwo. Samobójcza śmierć mężczyzny łączy się w czasie z przerażającymi wizjami młodszej córki lekarza Sawyer (Vivien Lyra Blair). Szybko okazuje się jednak, że nie jest to wymysł dziewczynki, a prawdziwa zmora. Z boogeymanem postanawia walczyć starsza córka medyka - Sadie (Sophie Thatcher). Musi jednak odwiedzić dom mężczyzny, który popełnił w jej domu samobójstwo. Okazuje się tymczasem, że nie jest on opuszczony, a ktoś tam jest...

Film wyreżyserował Rob Savage, a scenariusz napisali, na podstawie opowiadania Stephena Kinga, Scott Beck i Bryan Woods. Udało im się stworzyć niezły klimat, ale do kultowego Boogeymana z 2004 roku mu daleko. Tamten horror zapamiętałem, jako jeden z najstraszniejszych, jakie widziałem. Ten po prosty jest niezły. Nie ma w nim nic nowego, czego wcześniej nie widzieliby miłośnicy kina grozy. 

Moja ocena: 6/10



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga