niedziela, 9 października 2022

Pierwszy polski horror o Zombies: Apokawixa. Przerysowany, ale wciągający!

Godzina 21:30, wrocławskie Kino Nowe Horyzonty, ostatni w dniu premiery seans Apokawixy (Polska 2022), niecałe 10 osób. W takich okolicznościach przyszło mi oglądać pierwszy polski horror o zombie (przynajmniej tak jest reklamowany). 

Jestem wielkim fanem polskich filmów, zwłaszcza horrorów, więc na tę premierę się mocno szykowałem. Zresztą polski horror to dla mnie pozycja obowiązkowa. Po prostu uwielbiam je i jestem w miarę bezkrytyczny, dla powstających w ostatnich latach nowych filmów. Przypomnę chociażby obie części W lesie dziś nie zaśnie nikt i Krakowskie potwory.

Apokawixę zobaczyłem w dniu premiery, wykorzystując wyjazd do Wrocławia. Lubię miejscowe Kino Nowe Horyzonty, bo nie zgadzają się tam na wnoszenie pop cornu i napojów. 

Film opowiada o synu bogatego (obrzydliwie bogatego) biznesmena, który zajmuje się utylizacją (trujących) odpadów. Kamil (Mikołaj Kubacki - Jak pokochałam gangstera, Król, W głębi lasu, Kler, 1983) popadł w depresję podczas epidemii COVID, z powodu którego zmarła jego matka. Pewnego dnia, po egzaminie maturalnym, postanawia w należącym do ojca nadmorskim pałacu zrobić wielki melanż. Filmik z zaproszeniem wrzuca na portale społecznościowe. Początkowo przyjeżdżają tylko jego przyjaciele, ale później ludzie z całej Polski, a nawet drużyna harcerek. W tle mamy też starcia kiboli-gangsterów (nawiązujące do Furiozy). Wszystko to podlane sporą dawką humoru, dobrych zdjęć, muzyki i niezłych pomysłów na film oraz ekologicznym przesłaniem. Świetne też są zdjęcia zombie. I sceny ataków żywych trupów. I nawet mocno przerysowane postacie syna biznesmena (obrzydliwie bogatego), ekolożki, wierzącej nastolatki i gangstakiboli tego nie psują. Świetna rola Sebastiana Fabijańskiego ( Pitbull: Niebezpieczne kobiety, Miasto 44, Psy 3: W imię zasad, Botoks, Pod mocnym aniołem, Belfer, Jak pokochałam gangstera, Pakt, Odwilż) w roli Blitza. Są, ale zupełnie mogło ich też nie być: Cezary Pazura (Ślepnąc od świateł, Pitbull: Ostatni pies, Psy, Psy 3, Kroll, W głębi lasu) i Tomasz Kot (Wielka Woda, Przestroga, Żeby nie było śladów, Pokot, Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej). No i jest znakomity wątek zombie-weganki! I jeszcze jedno, film ma kiepski, moim zdaniem plakat, który mnie nie zachęciłby do pójścia do kina.

Film wyreżyserował Xawery Żuławski (Odwilż, serial Pitbull), który scenariusz napisał z Krzysztofem Bernasiem.  

Wiem, że sieć jest pełna krytyki pod adresem tego filmu, zwłaszcza tych, co mówią, że nawet go nie widzieli. Ale ja Wam serdecznie polecam, zwłaszcza, jak lubicie polskie filmy 8-) Nie przejmujcie się hejterami! I pamiętajcie - warto wspierać polskie horrory, żeby było ich coraz więcej. Bo wtedy szanse na jakieś perełki będą znacznie większe!   

I jeszcze jedno - o naszą Ziemię naprawdę trzeba dbać, bo "Nie ma kompromisu w obronie Matki Ziemi".

Moja ocena: 8/10


 


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga