niedziela, 30 października 2022

Coco: Wspaniała familijna opowieść na Dia des Muertos!

Kilka razy miałem okazję oglądać Coco (USA 2017) z dzieciakami w telewizorze, wreszcie po latach przytrafiła się okazja, by zobaczyć ten wspaniały film w kinie. Okazją było Dia des Muertos, organizowany w warszawskiej Kinotece przez Ambasadę Meksyku. Znów zrobił duże wrażenie!

Zaczęło się od pomocy przy budowie ołtarza na Dia des Muertos w Kinotece. Filip, który jest wolontariuszem w swojej szkole wraz z siostrą Alą trafił tam, by pomagać (oczywiście okazało się, że najwięcej robiliśmy z Żoną, ale dzieciaki także dzielnie dawały radę (na zdjęciu znajdziecie gotowy ołtarz).

Pomoc skutkowała zaproszeniem już na samo święto, które dostaliśmy od meksykańskiej ambasady.

Główną atrakcją było dla nas seans Coco, co prawda w wersji anglojęzycznej (szkoda, że nie hiszpańskiej), ale dzieciaki dzielnie dawały radę. Było też uroczyste odsłonięcie Ołtarza (zajrzyjcie na short mojej córki na You Tube), meksykańskie tańce i muzyka, no i na koniec przyjęcie (ale nie o tym będę pisał). 

Coco to pełna ciepła, wartości rodzinnych, opowieść o młodym chłopcu, 12-letnim Miguelu, który nie może się pogodzić z tym, że jego rodzina nie toleruje muzyki i stara się dostać na zawody muzyczne. Niestety Babcia odkrywa jego plany i niszczy gitarę. Miguel, by wziąć udział w turnieju próbuje ukraść na cmentarzu instrument, która należała do jego pradziadka, słynnego muzyka Ernesto de la Cruz. Niestety nie udaje mu się. A dodatkowo trafia do świata zmarłych... Żeby wrócić do świata żywych musi spełnić pewne warunki. Przeżyje mnóstwo przygód, spotka swoją zmarłą rodzinę, odwiedzi zmarłego krewnego, będzie walczył o prawdę i pamięć o Hectorze, którego w świecie żywych wszyscy zapominają, co w świecie zmarłych skutkuje znikaniem...

Naprawdę świetna produkcja Lee Unkrich i Adrian Molina, którą można oglądać wiele razy z przyjemnością. Świetnie narysowana, ze wspaniałym scenariuszem. Twórcy filmu opowiadają naprawdę o ważnych rzeczach (śmierci, tajemnicach rodzinnych) w sposób bardzo przystępny, bez banału. I dodatkowo wspaniałe piosenki, zarówno w wersji angielskiej jak i polskojęzycznej. Naprawdę koniecznie powinniście obejrzeć, jeśli jeszcze nie oglądaliście! Polecam!

Moja ocena: 9/10



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga