niedziela, 19 stycznia 2020

Wilczyca. Kultowy polski horror

Sporo narzekamy, że w Polsce nie powstały dobre horrory. I oczywiście to racja. Ale dlatego należy głośno docenić te, które z przyjemnością można obejrzeć. Ostatnio zrobiłem sobie powtórkę z klasycznego filmu grozy Wilczycy (Polska 1982). I zrobił ponownie frajdę, tak jak, nie pamiętam ile już lat. 

Film Marka Piestraka (Powrót Wilczycy, Klątwa Doliny Węży, Test Pilota Prixa, Łza Księcia Ciemności), ze scenariuszem Jerzego Gierałtowskiego to prawdziwa historia polskiego filmu grozy, jakże ubogiego, ale mającego swoje perełki, takie jak właśnie ta opowieść. Historia rozgrywa się w XIX wieku.
W pewnym dworku, w miejscu opuszczonym przez Boga i ludzi umiera Maryna (Iwona Bielska -  Pod mocnym aniołem, Botoks, Plagi Breslau, Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej, Na srebrnym globie) porzucona przez męża, szczerego patriotę (uczestniczył w powstaniu styczniowym z 1863 roku) Kacpra Wosińskiego (Krzysztof Jasiński), która w ostatnim czasie parała się magią. Umiera po przerwaniu ciąży przeklinając swojego męża. Brat Kacpra ostrzega go, mówiąc, że ciało kobiety musi przed pogrzebaniem zostać przebite drewnianym kołkiem. Jakiś czas później okazuje się, że obawy Mateusza Wosińskiego (Jerzy Prażmowski) są słuszne. W okolicy dworu, gdzie Kacper Wosiński jest zarządcą pojawiają się wilki.. Zaczynają się też dziać bardzo dziwne rzeczy. Nie do poznania zmienia się hrabina Julia (także w tej roli Iwona Bielska).

Brzmi banalnie. Ale to naprawdę dobry, mroczny film, akcja toczy się w odludnym dworze, gdzie rzadko ktoś przyjeżdża. Dobra muzyka, ciekawy scenariusz, są momenty, że ciarki przechodzą przez skórę. Parę scen jest naprawdę bardzo dobrych! Niestety nie udało mi się znaleźć zwiastuna...




Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga