sobota, 16 maja 2020

Voodoo tata czyli bitwa na laleczki voo doo

Nie wiem dlaczego myślałem, że w tym filmie, anonsowanym, jako komedia, będą elementy horroru. W rzeczywistości "Voodoo tata" (Polska 2018) brakuje grozy, jest sporo gorzkiego humoru, no i laleczki voodoo.

Reżyser i scenarzysta Piotr Matwiejczyk (cykl Piotrek trzynastego, Koszmar minionej zimy, Ostatnie drzewo po lewej) opowiada historię 35-letniego mężczyzny (którego sam gra) mieszkającego z ojcem (Andrzej Gałła - cykl Piotrek trzynastego,Pora mroku, Frankenstein). Ojciec ma dość syna, który nie chce się wyprowadzić i znaleźć sobie pracę, syn ma dosyć taty, który cały czas ma do niego pretensje.
Pewnego dnia za namową kolegi (Robert Buczyński) postanawia kupić lalkę voodoo Taty. Okazuj się, że rzeczywiście laleczka działa. Jednak ojciec nie pozostaje bezczynny...

Tania produkcja dla pasjonatów polskiego kina. Piotrek Matwiejczyk idzie swoją drogą, która jedynym się podoba,  innym mniej. Jego filmy jednak mają to coś, co powoduje, że chcesz zobaczyć kolejny i nie żałujesz czasu straconego na seans. Ten film jest mocno słodko - gorzki. Niby zabawny, ale chyba każdy z nas zna kogoś, kto dalej mieszka z rodzicami, mimo, że jest już dorosły. A to powoduje nieustanne konflikty. Film znajdziecie na Canal Plus.




Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga