poniedziałek, 15 marca 2021

Powrót Niewidzialnego człowieka

Nowa ekranizacja powieści H.G. Wellsa "Niewidzialny człowiek". Opowiada o kobiecie, która ucieka od swojego toksycznego męża, który totalnie ją zdominował. Mężczyzna, naukowiec wynalazca popełnia samobójstwo, jednak pewnego dnia Cecilia odnosi wrażenie, że Adrian wrócił i jest... niewidzialny. 

Film "Niewidzialny człowiek" (Invisible Man USA, Australia 2020) wyreżyserował i scenariusz napisał Leigh Whannell (Naznaczony, Naznaczony 2, Naznaczony 3, Naznaczony: ostatni klucz, Dead Silence, Cooties, Piła I - III, Saw, Ulepszenie).

Ze swojego filmu nie zrobił, ot zwykłej opowieści o niewidzialnym człowieku, który prześladuje swoją żonę. To przede wszystkim historii przemocy domowej, pod wpływem zdesperowana kobieta (Elisabeth Moss - To my, Strych, Inwazja) ucieka z domu najeżonego elektroniką. Pomaga jej siostra policjantka (Harriet Dyer), która umieszcza ją w domu innego policjanta (Aldis Hodge - Czarne lustro, Grupa Wschód, Czerwone piaski), który mieszka z nastoletnią córką (Storm Reid - Pułapka czasu). Mąż Cecilii (Oliver Jackson-Cohen - Nawiedzony dom na wzgórzu, Nawiedzony dom w Bly, Dracula, Kruk. Zagadka zbrodni) popełnia samobójstwo pod wpływem ucieczki żony, pozostawiając jej niezły majątek. Pewnego dnia jednak zaczynają się dziać wokół kobiety zadziwiające rzeczy, a to nagle zaczyna się palić gotowane jedzenie, ktoś ściąga ze śpiących kobiet kołdrę, aż w końcu dochodzi do eskalacji przemocy i agresji ze strony, żywego najwyraźniej męża, który stał się niewidzialny. Cecilii nie wierzy ani siostra, ani policjant, z którym mieszka. Kobieta tymczasem jest coraz bardziej osaczana przez niewidzialnego agresora...  

W tym filmie najstraszniejsze nie jest straszenie Cecilii przez niewidzialnego stwora, ale przemoc, zwłaszcza ta psychiczna, której doznaje kobieta. Nikt jej nie wierzy, jest coraz bardziej osaczona, a dodatkowo brat zmarłego rzekomo męża (Michael Dorman - Tringle, Świt, Piraci z Karaibów: Zemsta Salzara), staje się jej kolejnym wrogiem. Nie ma komu zaufać. Początkowo też kobieta nie wie, czy pada ofiarą realnej agresji, czy to może trauma po ucieczce od męża i jego śmierci. Brrr.

To nietypowy horror także dla widzów, bo bardziej niż niewidocznego napastnika, bardziej się boimy tego co nie widzimy, szukamy agresora i widzimy go w różnych miejscach, nie wiedząc czy to naprawdę on czy może raczej cień...




Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga