środa, 12 lutego 2020

Kurier z mocnym niedosytem

"Kurier" (Polska 2019) miał wielki potencjał. Opowieść o Kurierze z Warszawy - Janie Nowaku-Jeziorańskim, który przewoził najważniejsze informacje z Polski do Londynu i z powrotem do kraju można było opowiedzieć zdecydowanie lepiej. Co prawda, ja jako pasjonat polskich filmów, historii, a szczególnie Powstania Warszawskiego, obejrzałem z przyjemnością, ale też niedosytem. Zabrakło tego czegoś, co sprawia, że film jest wyjątkowy i zapamiętujemy go do końca życia. Tak chociażby jak Gladiator czy Braveheart, że pozostanę przy historycznych produkcjach. 


Reżyserem i scenarzystą był jeden z moich ulubionych polskich twórców Władysław Pasikowski (Psy, Psy 2, Psy 3, Kroll, Demony wojny wg Goi, Operacja Samum. Słodko gorzki, Reich, Jack Strong, Pitbull: Ostatni pies). Miał dać gwarancje na zgromadzenie pieniędzy i nakręcenie dobrego filmu. I napisanie przede wszystkim dobrej historii. I to nie do końca mu wyszło. Film opowiada o Janie Nowaku-Jeziorańskim (Philippe Tłokiński - Belfer, Noc Walpurgi), który ma przewieźć z Londynu do Warszawy ważne informacje dla dowództwa Armii Krajowej. Już od początku wiemy, że Brytyjczycy nas zdradzą, pozostawią na łaskę Sowietów, którzy stosunek do naszego kraju pokazali już w Katyniu (czytaj recenzję filmu Katyń: Ostatni świadek), mordując w 1940 roku ponad 20 tysięcy Polaków. Jasno mówi to Nowakowi Winston Churchill (Michael Terry) podczas krótkiego spotkania.
Nowak dostaje dwa sprzeczne rozkazy od premiera polskiego rządu na uchodźstwie Stanisława Mikołajczyka i naczelnego wodza - generała Kazimierz Sosnkowskiego (Jan Frycz - Psy 3, Ślepnąć od świateł, Odwróceni: Ojcowie i córki, Czas honoru, Odwróceni, Komornik, Oficer). Sam wie, że nie ma szans na współpracę z Sowietami. Zajęcie przez nich Polski oznacza wieloletnią niewolę...
W tej sytuacji stara się zrobić wszystko by dotrzeć do kraju i przekazać informacje Armii Krajowej. Niestety łamie rękę i nie może skakać, trasa przez Skandynawię zostaje zamknięta, pozostaje walka o lot samolotem z lądowaniem na terenie okupowanej Polski. Udaje się to w ostatniej chwili i zaczyna się walka z czasem. Dowództwo AK na wieść o pojawieniu się za Wisłą wojsk radzieckich wyznacza datę rozpoczęcia Powstania - 1 sierpnia, godz. 17:00. Tymczasem na Nowaka polują Niemcy, bo od swoich agentów uzyskali informację, że ważny kurier ruszył z Londynu do Warszawy. Chcą za jego pośrednictwem zaproponować AK wspólną walkę z Sowietami.

Uff. Tyle o treści. Są momenty, że oglądam film z zapartym tchem, niemal z łzami w oczach, jak w ostatnich scenach. Ale są momenty przydługie, czasami nudzące, a nawet lekko żenujące. Jednak kiedy zapytacie - czy oglądać? Odpowiem - TAK! Koniecznie zobaczcie ten film. To kolejna z produkcji, która powinna być pokazywana na Zachodzie. Tak, by chociażby Brytyjczycy, ale też Amerykanie zobaczyli, że Polska została zdradzona i na kilkadziesiąt lat skazana na pozostawanie w strefie wpływów Sowietów.

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga