wtorek, 26 listopada 2024

Polskie kino rozliczeniowe: UBecja ciągle żywa

Pamiętam wiele lat temu film "Kret" (Polska, Francja 2010) zrobił na mnie wielkie wrażenie. Rafael Lewandowski opowiada historię dawnego związkowca, który w czasie stanu wojennego organizował strajk w swojej kopalni, a po latach jest szantażowany przez byłego oficera SB. 

Zygmunt Kowal (świetna rola Mariana Dziędziela) w latach 80. przewodził strajkowi górników w swojej kopalni. Interweniowało ZOMO, zabijając kilku protestujących (historia oparta na tragicznych wydarzeniach w kopalni Wujek). Po latach (są lata 90.)) rozpoczyna się kolejny proces w tej sprawie. Niespodziewanie pojawia się informacja, że Kowal, który wraz z synem zajmuje się sprowadzaniem używanej odzieży z zagranicy, był tajnym współpracownikiem służby bezpieczeństwa.

W miasteczku wybucha szok, są ludzie, którzy wierzą w niewinność danego związkowca, inni atakują go. Żona jego syna Pawła (Borys Szyc) jest córką zamordowanego przez zomowców... Tymczasem w sądzie pojawia się dawny oficer Służby Bezpieczeństwa (Wojciech Pszoniak), który zapewnia, że Kowal nie był jego agentem. Kilka dni później dawny SB-ek odwiedza Pawła...

Na mnie zrobił ten film niesamowite wrażenie, może dlatego, że mój ojciec pracował w latach 80. w jednej ze śląskich kopalń i należał do Solidarności, przyjaciele rodziców byli zatrudnieni w słynnej Zofiówce. Realia tamtych czasów są więc mi dosyć bliskie. Tu mamy okazje oglądać, to o czym pisało się przez lata, w sytuacji zagrożenia SB-ecy wyciągają teczki agentów i zaczynają szantażować swoje dawne ofiary. O lustracji, o której mało już kto pamięta, a kiedyś żyła nią większość społeczeństwa...

Zdecydowanie polecam - film "Kret" znajdziecie na TVP VOD. Nie ma słabych punktów!



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga