wtorek, 8 maja 2012

Wschód złego księżyca - koniec trylogii Maberry'ego

Wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. A to co się nie kończy okazuje się w końcu strasznie nudne i żałosne. Oczywiście piszę o horrorach!

Oczywiście o pierwszej i drugiej części już Wam pisałem. Były bardzo dobre. Teraz czas na wielki finał (Bad Moon Rising - 2008). Do małego amerykańskiego miasteczka Pine Deep dociera ostatecznie Czerwona Fala, mimo, że nasi bohaterowie (ci dobrzy oczywiście) usiłują do niej nie dopuścić. Ale też nie za bardzo wiedzą z jakim złem mają do czynienia. Ubel Griswold na powrót czekał 30 lat. I się doczekał. Nic więcej nie będę Wam pisał - zapewniam tylko, że Maberry jest w świetnej formie! Aż chciało by się obejrzeć ekranizację tej trylogii. A może lepiej nie...?


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga