środa, 10 sierpnia 2011

X-Men Geneza: Wolverine. Naprawdę dobry film

Kiedy zobaczyłem, że do kin wchodzi kolejny X-Men (X-Men Origins: Wolverine USA 2009) pomyślałem, że nie ma sensu iść. Mimo, że podobały mi się dwie pierwsze części to nie spodziewałem się niczego dobrego po tej produkcji. 

Cóż twórcy filmów już jakiś czas temu doszli do wniosku, że jak się nie da zrobić kontynuacji, ani nakręcić na nowo starego filmu, to można opowiedzieć to co się działo przed pierwszą częścią. Zresztą już tak pomyślano o Gwiezdnych wojen, kiedy okazał się po latach, że nie jest to pierwsza część, a ... czwarta. Reżyser Gavin Hood i scenarzyści: David Benioff (Troja) i Skip Woods (Hitman) opowiadają historię jednego z X-Menów: Rosomaka (Hugh Jackman - X-Men 1 i 2, Van Helsing, X-Men: Ostatni bastion, X-Men: pierwsza klasa, Stalowi giganci, Źródło) - człowieka z metalowymi szponami.
Sięgają do jego młodości i wyjaśniają w jaki sposób stał się tym kim jest. I trzeba przyznać, że wychodzi im to bardzo zgrabnie, a film ogląda się od początku do końca z wielką przyjemnością. Chociaż oczywiście to ugładzona wersja komiksu i kto się spodziewa takiej drapieżności i brutalności jak na papierze to się rozczaruje. Oczywiście możemy się teraz spodziewać opowieści o kolejnych bohaterach i to może stać się już nie do strawienia, no ale po co się martwić na przyszłość?
W filmie możemy zobaczyć niezbyt znanych aktorów:
Liev Schreiber (Krzyk 1,2, 3, Odwieczny wróg, Kula, Omen, Rapo - Men: windykatorzy)
Danny Huston (Ludzkie dzieci, 30 dni mroku, Robin Hood, Starcie Tytanów)
Ryan Reynolds (Big Monster on Campus, Blade: Mroczna Trójca, Amityville, Pogrzebany, Green Lantern 1)
Dominic Monaghan (cykl Władcy Pierścieni, I sell the dead)
Kevin Durand (Efekt Motyla, Echo, Legion, Jestem numerem cztery, Giganci ze stali)
 

1 komentarz:

grasshopper pisze...

Bylo jeszcze X-Men 3. Nie podobalo Ci sie?

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga