piątek, 5 lutego 2016

Zuchy w lesie czyli co zrobić żeby zginąć

Właściwie nie widzę dobrych stron tego filmu (Welp/Cub Belgia 2014). Harcerze czy raczej zuchy wybierają się z trojgiem zastępowych do lasu. Mimo, że wszystko toczy się wbrew planom nie rezygnują z wyprawy.

Już na początku wyprawy okazuje się, że pole gdzie nasi bohaterowie mieli rozbić swój obóz jest zajęte przez dwóch miejscowych, skorych do bójki młodzian. Zastępowi (nazwijmy ich tak umownie bo nie wiem jak w Belgii się nazywają) decydują się jechać dalej - w głąb cieszącego się złą sławą lasu. Później okazuje się, że jeden z nich, właściciel bojowego psa nie dość, że ma romans z koleżanką Jasmijn (Evelin Bosmans), problem z przemocą to jeszcze nie do końca zgadza się ze swoim kolegą - zastępowym Chrisem (Titus De Voogdt). A w tym wszystkim grupa dzieciaków, w tym Sam (Maurice Luijten), który szybko się orientuje, że w okolicy dzieje się coś dziwacznego i złego...


Tak więc sami widzicie, że szybko musi zacząć się zabijanie. Jest krwawo, ale nie za krwawo na szczęście.

Film wyreżyserował debiutant Jonas Govaert, któremu scenariusz napisać pomagał Roel Mondelares. Trudno coś o nich napisać, bo do tej pory nie zaliczyli żadnych wartych uwagi tytułów. 



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga