Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kinoteka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kinoteka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 16 czerwca 2023

50 lat od premiery! Egzorcysta - wersja reżyserska

Dzięki SplatFilmFest miałem okazję dwa dni temu obejrzeć, po raz pierwszy kultowego Egzorcystę (The Exorcist USA 1973) Williama Friedkina w kinie. I to dodatkowo, w wersji reżyserskiej z 2000 roku, której do tej pory nie miałem okazji zobaczyć. Seans zrobił niesamowite wrażenie, chociaż początkowo miałem obawy, gdy na salę zaczęła wchodzić ekipa z popcornem i nachosami...

Kinową wersję Egzorcysty widziałem kilka razy, zawsze robiła niesamowite wrażenie. Podobnie, jak książka Williama Petera Blatty'ego, którą miałem okazję przeczytać na początku lat 90.

niedziela, 30 października 2022

Coco: Wspaniała familijna opowieść na Dia des Muertos!

Kilka razy miałem okazję oglądać Coco (USA 2017) z dzieciakami w telewizorze, wreszcie po latach przytrafiła się okazja, by zobaczyć ten wspaniały film w kinie. Okazją było Dia des Muertos, organizowany w warszawskiej Kinotece przez Ambasadę Meksyku. Znów zrobił duże wrażenie!

Zaczęło się od pomocy przy budowie ołtarza na Dia des Muertos w Kinotece. Filip, który jest wolontariuszem w swojej szkole wraz z siostrą Alą trafił tam, by pomagać (oczywiście okazało się, że najwięcej robiliśmy z Żoną, ale dzieciaki także dzielnie dawały radę (na zdjęciu znajdziecie gotowy ołtarz).

piątek, 27 sierpnia 2010

Wyspa zaginionych rozczarowuje

Hiszpańskie horrory zwykle są gwarantem dobrej zabawy. Niestety ubiegłoroczna Wyspa Zaginionych (Hierro) nie dostarczyła mi szczególnych emocji.

A i samo kino Kinoteka nie sprawiło dobrego wrażenia. Ale nie ma co narzekać. Miłe towarzystwo zrekompensowało rozczarowanie filmem, który nie był, jak myślałem horrorem, a thrillerem.

Ale może trochę o treści: Młoda kobieta Maria (Elena Anaya znana m.in. z Van Helsinga, Porozmawiaj z nią i Wroga publicznego numer jeden) wyrusza na małą wyspę Hierro z 5 letnim synkiem Diego. Chłopiec ginie podczas podróży promem. Kobieta rozpoczyna poszukiwania. Okazuje się, że na tej wyspie nie jest to pierwsze zaginione dziecko.

Reżyserem tego filmu jest mi bliżej nieznany Javier Gullon. Treścią przypomina Plan Lotu. Film z Judie Foster był jednak zdecydowanie lepszy. Chociaż Wyspa Zaginionych na pewno broni się klimatem i świetnymi zdjęciami Alejandro Martineza, które powstawały na Wyspach Kanaryjskich). Nieco przypomina mi klimatem słynny już Sierociniec.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga