piątek, 14 czerwca 2019

Niepotrzebna powtórka z Carrie

Ekranizacja Carrie z 1976 była rewelacyjna (CZYTAJ RECENZJĘ). Stephen King napisał świetną książkę, a Brian de Palma (Misja na Marsa, Furia, Upiór z raju) nakręcił świetny film. Po co Kimberly Peirce (Carrie USA 2013) postanowiła zmierzyć się z tą powieścią jeszcze raz? Czy wierzyła, że jej film będzie lepszy od kultowego obrazu sprzed ponad 30 lat?

Film jest całkiem niezły.
Chloe Grace Moetz (Kick-Ass, Amityville, Room 6, Haloweed Ground, Oko, Pozwól mi wejść, Bez litości, Piąta fala, Mroczne cienie, Wicked Little Things, Suspiria, Kick Ass 2) gra całkiem poprawnie, a występująca w roli jej matki Julianne Moore (Next, Opowieści z ciemnej strony, Igrzyska śmierci: Kosogłos cz. 1-2, Inkarnacja, Miasto ślepców, Ludzkie dzieci, Ewolucja, Zaginiony świat - Jurassic Park, Zabójcze zaklęcie) też zagrała całkiem demonicznie, ale pozostaje pytanie - po co nakręcono ten film jeszcze raz...

Oczywiście, jeżeli ktoś nie widział oryginalnej wersji, to warto zobaczyć, bo to naprawdę bardzo niezły horror. Ale szczerze mówiąc lepiej sięgnąć po wersję z 1976 roku, bo ta nic nie wnosi...



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga