Pokazywanie postów oznaczonych etykietą HP Lovecraft. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą HP Lovecraft. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 lutego 2009

Pan X Petera Strauba

Peter Straub to jeden z ciekawszych pisarzy horrorów. Jednak jego proza wymaga czasu i spokoju w czytaniu. Nie da się jego powieści "łykać" w tramwaju czy pociągu.

Książka opowiada o młodym mężczyźnie, który wraca do rodzinnego miasta, bo ma przeczucie, że jego matka umiera. Na łożu śmierci poznaje tajemnicę skrywaną od lat. Dowiaduje się, kim był jego ojciec. Przy okazji poznaje też swoich krewnych, dziwne to osoby, ale cóż. Każdy ma jakąś rodzinę, w której znajdują się "dziwadła". Zaczynają się też dziać w jego życiu dziwne rzeczy. Nowo poznane osoby twierdza, że już się z nim znają. Ned postanawia szukać ojca. Przy okazji dowiaduje się, że ma też brata. I to właśnie jego brat "czarny charakter" czasami go w życiu zastępuje. 

niedziela, 16 listopada 2008

Agent ABW na tropie zmór rodem z Lovecrafta

Hell-P Eugeniusza Dębskiego (Stalker Books 2008) to naprawdę dobra książka. Zresztą powieści tego wrocławskiego autora z przyjemnością czytam już od kilkunastu lat.

Tym razem Dębski (tu czytaj, co sam mówi o swojej książce) bierze na warsztat zmory rodem z powieści HP Lovecrafta. Okazuje się, że po świecie grasują przybierający ludzką postać potomkowie legendarnego Cthulhu - guimony. Nie wolna jest od nich także Polska. Nic, więc dziwnego, że do naszego kraju trafia amerykański agent polskiego pochodzenia Jerzy. Jerzy jest extermanem - jednym z czterech na świecie. Guimonów jest zawsze 666!

środa, 3 września 2008

Brązowy Jenkin wraca w Drapieżcach

Drapieżcy to kolejny dobry horror Grahama Mastertona. Pojawia się w nim znana nam z twórczości HP Lovecrafta postać Brązowego Jenikina.

O Brązowym Jenkinie pisałem niedawno w recenzji filmu „Koszmar domu wiedźmy”. Teraz pojawia się znowu. Trzeba przyznać, że opisany po raz pierwszy przez Lovecrafta szczur o ludzkiej twarzy, władający kilkoma językami, robi wrażenie do dziś na twórcach grozy. W książce Mastertona pomaga w przyjściu na świat Praistotom, które mają zawładnąć światem.

niedziela, 10 lutego 2008

Czachopismo #4 (i #2)

Nowe Czachopismo wyszło już parę tygodni temu, ale dopiero teraz miałem okazję je skończyć czytać. Tradycyjnie spora dawka dla miłośników grozy, zwłaszcza tej w wydaniu Stephena Kinga.

Na czwarty numer Czachy (przypomnijcie sobie wywiad z jej twórcami) nie musiałem już czyhać w kiosku. Zaprenumerowałem i dostałem jeszcze zanim pojawiła się w kioskach. Ale i z dystrybucją chyba już lepiej, bo widziałem ją już w paru punktach. Tym razem festiwal informacji o Kingu. Jego biografia, bibliografia, filmografia oraz wybór najlepszych (zdaniem autora) filmów i książek. W obu kategoriach pierwsza trójka jest taka sama: Carrie, Miasteczko Salem i Lśnienie.

sobota, 2 lutego 2008

Necronomicon, czyli Księga Zmarłych odkrywa swoje tajemnice!

Necronomicon to świetny film dla miłośników twórczości HP Lovecrafta. Trzy opowieści z Księgi Zmarłych będą dla nich świetną gratką!

Bohaterem filmu, a raczej trzech nowel jest sam HP (Jeffrey Combs). Postanawia on wykraść Necronomicon. Niestety wpada w pułapkę. Jest ona jednak okazją do przeczytania trzech opowieści z Księgi Zmarłych. Celowo tym razem nie będę zdradzał szczegółów… Warto samemu zobaczyć. Oczywiście ilu miłośników Lovecrafta tyle zapewne będzie zdań na temat tego filmu, czy jest on w duchu Mistrza czy też nie.

niedziela, 20 stycznia 2008

Black No. One - czyli kilka słów o wizerunku grozy

Czy macie swoją ulubioną ikonę grozy? Zarys nietoperza, czaszkę szczerzącą zęby w upiornym grymasie, kły wampira, a może motyw ducha lub monstrum rodem z koszmarów H.P Lovecrafta... Dziś na horrorowisku po raz pierwszy (i mam nadzieję nie ostatni) artykuł Pat.

piątek, 7 grudnia 2007

Czachopismo, czyli co dobrego to oni!

Czachopismo. Jedyny w Polsce periodyk dotyczący tylko grozy czy horroru, jak kto woli. Magazyn staje się za życia kultowy. Przynajmniej we Wrocławiu kupienie go przypomina prawdziwe poszukiwania.

Pierwszy raz o Czachopiśmie dowiedziałem się podczas Festiwalu Horrorów we Wrocławiu. Okazało się, że nigdy wcześniej nieznane mi pismo jest jednym z patronów. Zaraz następnego dnia rozpocząłem poszukiwania. Bezskutecznie. Po pewnym czasie udało mi się z przeceny kupić pierwszy numer. Drugiego nigdy nie znalazłem. Na trzeci czatowałem. Cóż z tego jak w moim kiosku rozszedł się jak świeże bułeczki. Pani powiedział – pięć było – ostatni poszedł pół godziny temu. Cholera – pomyślałem.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga