Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Graham Masterton. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Graham Masterton. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 14 sierpnia 2023

Noc skorpiona: Graham Masterton wraca do "indiańskich" horrorów

Lubię od czasu do czasu przeczytać nową powieść Grahama Mastertona. Nie ukrywam też, że najbardziej pasjonowały mnie te jego książki, w których głównymi bohaterami byli Indianie, ich szamani i demony. Tak jak w pierwszej książce tego brytyjskiego autora, która wyszła w Polsce - Manitou! 

Niestety książka "Noc skorpiona" (The Soul Stealer Rebis 2022) nie należy do najlepszych książek Mastertona. Ale też nie jest najgorsza. Tym razem pisarz zabiera nas w podróż po świecie filmu, którego gwiazdy - aktorzy, producenci, reżyserowie itd zyskują sławę składając ofiary demonowi indiańskiemu, który jest zainteresowany głównie kobietami.

czwartek, 13 stycznia 2022

"Dom stu szeptów" Nowa powieść mistrza grozy

Graham Masterton, to jeden z tych niewielu pisarzy, w przypadku których kupuję każdy nowy horror i czytam poza kolejnością. "Dom stu szeptów" (Albatros 2021) to chyba jedna z najciekawszych powieści brytyjskiego autora, ale z tym cytatem Stephena Kinga na okładce - "Pierwsze miejsce na mojej liście książek, które koniecznie muszę przeczytać w tym roku" to lekka przesada. 

Swoją drogą ciekawe, w jaki sposób pozyskuje się takie reklamy osób, tej klasy co King. No ale może niepotrzebnie się doszukuję, może rzeczywiście kultowy pisarz powieści grozy jest fanem Grahama Mastertona i czeka na każdą jego książkę i chce ją przeczytać 8-)

czwartek, 26 maja 2016

Kultowy Manitou

Manitou to była pierwsza książka Grahama Mastertona, którą przeczytałem. Zrobiła na mnie wielkie wrażenie i po skończeniu lektury zacząłem ją na nowo. To było w 1989 kiedy w Polsce rozpoczął się wielki boom wydawniczy. 

Niewiele pewnie osób pamięta, że przed 1989 niewiele wydawało się horrorów w Polsce. Wydawnictwo Amber więc trafił w punkt - rynek został zalany horrorami. Nie tylko Amber ale i wiele innych wydawnictw zaczęło wypuszczać na rynek setki tytułów. Większość z nich nie była warta czytania, ale pamiętam, że kupowałem i czytałem wszystkie. Byłem wtedy na studiach i miałem sporo czasu do czytania. 

poniedziałek, 5 listopada 2012

Kolejna porażka Mastertona

Mam słabość do Grahama Mastertona. Z łezką w oku wspominam jego książki, które zaczęły wychodzić w Polsce na przełomie lat 80 i 90...

Manitou, Dżin i parę innych tytułów robiło wtedy wrażenie. Teraz niestety prawie każda książka to porażka. Tak jest też z "Nocą Gargulców" (Night of the Gargoyles Rebis 2011). Marna historyjka o naukowcu, który odtwarza mitycznego ptaka - Feniksa i o jeszcze jednym - Niemcu, który przywraca życie Gargulcom. A te gargulce z kolei atakują i mordują ludzi....

Jeżeli nie jesteście fanatykami Mastertona to możecie spokojnie odpuścić sobie tę książkę...

 

niedziela, 2 października 2011

Zaklęci Grahama Mastertona

Nie jest dobrze, ale na pewno lepiej niż w "Duchu ognia". Nowy (już nie taki nowy bo z 2010 roku) Masterton "Zaklęci" ("Walkers - Albatros 2010) da się przeczytać bez obrzydzenia do siebie. 

Bez obrzydzenia, ale też nie wolno za bardzo się zastanawiać nad tym co się czyta bo przy kolejnej nielogiczności, głupocie czy bezsensie trzeba by chwycić za książkę i wyrżnąć nią w ścianę. A nie daj Boże ktoś trafi w otwarte okno i zrani przechodzącego dołem sąsiada... Wiem, wiem, że po Mastertonie nie  ma się co spodziewać za wiele, ale jak już pisałem jakiś czas temu, swego czasu był to mój ulubiony autor (przełom lat 80 i 90.). 
Bohaterem książki jest Jack Reed właściciel kilku zakładów samochodowych. Pewnego dnia jadąc lasem wyrasta mu przed maską samochodową małe dziecko. Przerażony mężczyzna obawiając się, że potracił dziecko zatrzymuje samochód, później szukając ewentualnej ofiary schodzi w dół lasem trafiając na wielkie gmaszysko, które urzeka go swoim urokiem. Nie wiem, że już od samego momentu, gdy wydaje mu się, że widzi dziecko, jest pod wpływem szaleńca, który wraz z innymi pacjentami domu dla psychicznie chorych (bo tym był w rzeczywistości niegdyś budynek) w latach 20. wchodzi w ściany. I tam zostaje. Taaak, wchodzi w ściany. Zachwycony budynkiem Jack postanawia kupić budynek i zrobić z niego kompleks rekreacyjny. Nie zważa na protesty żony, a dodatkowo którejś nocy pijany zabiera tam syna. Syna - jak możecie się domyślać - wciągają szaleńcy do ściany, a Jack zaszantażowany ma im pomóc opuścić mury. Do pomocy bierze swoją sekretarkę - rozwódkę z wielkimi piersiami i długimi nogami. Sekretarka leci na swojego szefa. Jak to u Mastertona nie brakuje szczypty seksu. A szaleńcy ruszają na łowy, trup ściele się gęsto ...
tytuł oryginału: WALKERS

tłumaczenie: Paweł Wieczorek
liczba stron: 416
ISBN: 978-83-7659-241-1
oprawa: miękka
data wydania: wrzesień 2010

środa, 10 listopada 2010

Duch ognia: Masterton coraz słabszy

Czytając kolejne książki Grahama Mastertona zastanawiam się kiedy sobie odpuszczę następną. Duch ognia nie jest najgorszy, ale w porównaniami z innymi powieściami grozy bardzo słaby.

Pierwszy razy zetknąłem się z Mastertonem kilkanaście lat temu gdy w Polsce pojawiła się jego pierwsza powieść Manitou. Pamiętam, że tę i kolejne czytało się jednym tchem. Ale świat poszedł jednak do przodu. A brytyjski pisarz chyba nie... Tym razem opowiada o ofiarach pożarów, które usiłują wrócić na ziemię. Czoła stawia im inspektor pożarowa Ruth Cutter i córka Amelia. Naprzeciw nim staje Wstrętny Chłopak i jego trzej kompanii w białych maskach... Jeżeli nie jesteście fanatykami Mastertona możecie spokojnie sobie tę książkę odpuścić...

poniedziałek, 10 listopada 2008

Czerwona maska daje radę!

Nowy horror Grahama Mastertona jest naprawdę niezły. Czerwoną maskę czyta się szybko i przyjemnie!

Oczywiście fajerwerków nie ma co oczekiwać, ale parę niespodzianek znajdziecie. Książka opowiada o krwawym mordercy, który zabija ludzi w małym miasteczku. Czerwona maska - bo takie szybko dostaje przezwisko - sprawnie posługuje się rzeźnickimi nożami. Znajduje jednak przeciwnika - policyjna rysowniczka i jej matka, która dysponuje zdolnościami parapsychologicznymi. W finale dołącza do nich były mąż tej ostatniej, ożywiony dzięki zdolnościom żony swojego syna. Wiem skomplikowane to trochę, ale jak się czyta daje się to przełknąć 8-)

środa, 3 września 2008

Brązowy Jenkin wraca w Drapieżcach

Drapieżcy to kolejny dobry horror Grahama Mastertona. Pojawia się w nim znana nam z twórczości HP Lovecrafta postać Brązowego Jenikina.

O Brązowym Jenkinie pisałem niedawno w recenzji filmu „Koszmar domu wiedźmy”. Teraz pojawia się znowu. Trzeba przyznać, że opisany po raz pierwszy przez Lovecrafta szczur o ludzkiej twarzy, władający kilkoma językami, robi wrażenie do dziś na twórcach grozy. W książce Mastertona pomaga w przyjściu na świat Praistotom, które mają zawładnąć światem.

sobota, 8 marca 2008

Graham Masterton we Wrocławiu

fot. Georges Seguin (Okki)
Jak donosi portal 5 Władza w czerwcu do Wrocławia przyjedzie Graham Masterton. Brytyjski mistrz grozy przyjedzie na Dni Fantastyki.

Przygotowując się do spotkania z autorem wielu świetnych horrorów możecie obejrzeć sobie tutaj wywiad z Mastertonem. A tu najświeższe wiadomości o pisarzu. A tu dla przypomnienia recenzja książki Wendigo.

niedziela, 20 stycznia 2008

Black No. One - czyli kilka słów o wizerunku grozy

Czy macie swoją ulubioną ikonę grozy? Zarys nietoperza, czaszkę szczerzącą zęby w upiornym grymasie, kły wampira, a może motyw ducha lub monstrum rodem z koszmarów H.P Lovecrafta... Dziś na horrorowisku po raz pierwszy (i mam nadzieję nie ostatni) artykuł Pat.

środa, 2 stycznia 2008

Wendigo rozrywa na strzępy

Graham Masterton to jeden z moich ulubionych autorów horrorów. Aż dziw, że (chyba) tylko jedna jego książka została sfilmowana.


Do tej pory Brytyjczyk doczekał się (całkiem niezłej) ekranizacji jedynie "Manitou", jednego z najlepszych swoich horrorów. Ostatnio na naszym rynku wydawniczym pojawiła się jedna z jego najnowszych książek "Wendigo". I tym razem złym bohaterem jest indiański duch. Główna bohaterka - Lily - po tym jak bandyci porywają jej dwójkę dzieci a ją samą próbują spalić - decyduje się na pomoc leśnego ducha, który ma pomóc odzyskać dzieci. Sytuacja wydaje się prosta, w zamian pewien szalony Indianin - George Szalony Piechur chce działki ważnej dla jego plemienia Siuksów.

piątek, 7 grudnia 2007

Czachopismo, czyli co dobrego to oni!

Czachopismo. Jedyny w Polsce periodyk dotyczący tylko grozy czy horroru, jak kto woli. Magazyn staje się za życia kultowy. Przynajmniej we Wrocławiu kupienie go przypomina prawdziwe poszukiwania.

Pierwszy raz o Czachopiśmie dowiedziałem się podczas Festiwalu Horrorów we Wrocławiu. Okazało się, że nigdy wcześniej nieznane mi pismo jest jednym z patronów. Zaraz następnego dnia rozpocząłem poszukiwania. Bezskutecznie. Po pewnym czasie udało mi się z przeceny kupić pierwszy numer. Drugiego nigdy nie znalazłem. Na trzeci czatowałem. Cóż z tego jak w moim kiosku rozszedł się jak świeże bułeczki. Pani powiedział – pięć było – ostatni poszedł pół godziny temu. Cholera – pomyślałem.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga