Nie jest dobrze, ale na pewno lepiej niż w "Duchu ognia". Nowy (już nie taki nowy bo z 2010 roku) Masterton "Zaklęci" ("Walkers - Albatros 2010) da się przeczytać bez obrzydzenia do siebie.
Bez obrzydzenia, ale też nie wolno za bardzo się zastanawiać nad tym co się czyta bo przy kolejnej nielogiczności, głupocie czy bezsensie trzeba by chwycić za książkę i wyrżnąć nią w ścianę. A nie daj Boże ktoś trafi w otwarte okno i zrani przechodzącego dołem sąsiada... Wiem, wiem, że po Mastertonie nie ma się co spodziewać za wiele, ale jak już pisałem jakiś czas temu, swego czasu był to mój ulubiony autor (przełom lat 80 i 90.).
Bohaterem książki jest Jack Reed właściciel kilku zakładów samochodowych. Pewnego dnia jadąc lasem wyrasta mu przed maską samochodową małe dziecko. Przerażony mężczyzna obawiając się, że potracił dziecko zatrzymuje samochód, później szukając ewentualnej ofiary schodzi w dół lasem trafiając na wielkie gmaszysko, które urzeka go swoim urokiem. Nie wiem, że już od samego momentu, gdy wydaje mu się, że widzi dziecko, jest pod wpływem szaleńca, który wraz z innymi pacjentami domu dla psychicznie chorych (bo tym był w rzeczywistości niegdyś budynek) w latach 20. wchodzi w ściany. I tam zostaje. Taaak, wchodzi w ściany. Zachwycony budynkiem Jack postanawia kupić budynek i zrobić z niego kompleks rekreacyjny. Nie zważa na protesty żony, a dodatkowo którejś nocy pijany zabiera tam syna. Syna - jak możecie się domyślać - wciągają szaleńcy do ściany, a Jack zaszantażowany ma im pomóc opuścić mury. Do pomocy bierze swoją sekretarkę - rozwódkę z wielkimi piersiami i długimi nogami. Sekretarka leci na swojego szefa. Jak to u Mastertona nie brakuje szczypty seksu. A szaleńcy ruszają na łowy, trup ściele się gęsto ...
tytuł oryginału: WALKERS
tłumaczenie: Paweł Wieczorek
liczba stron: 416
ISBN: 978-83-7659-241-1
oprawa: miękka
data wydania: wrzesień 2010
Recenzje horrorów, filmów SF, katastroficznych, ale też innych, które oglądam. Chwalę i ostro krytykuję. Bez żadnych skrupułów!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Walkers. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Walkers. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 2 października 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Popularne posty
Szukaj na tym blogu
Archiwum bloga
-
▼
2025
(48)
-
▼
maja
(10)
- "Kryminalni” sezon 6 – bez fajerwerków
- Samolot, Foster i teoria spiskowa. Latający Hitchc...
- "Karmazynowy przypływ” – nuklearna szachownica z m...
- Kryminalni uderzają po raz piąty!
- Inside Man: słaby sequel bez Denzela Washingtona
- "Szklana pułapka” – czyli jak Bruce Willis został ...
- Commando: testosteron, VHS i złote czasy kina akcji
- Troma znów szokuje: Toksyczny Mściciel 4 w Kinotece
- 1917: Piękna opowieść o bohaterstwie w czasie wojny
- "Spytaj milicjanta". Punkowa opowieść z lat 80. Kr...
-
▼
maja
(10)
-
►
2024
(134)
- ► października (12)
-
►
2023
(180)
- ► października (19)
-
►
2022
(148)
- ► października (12)
-
►
2021
(206)
- ► października (14)
-
►
2020
(228)
- ► października (12)
-
►
2019
(169)
- ► października (17)
-
►
2018
(145)
- ► października (14)
-
►
2017
(55)
- ► października (3)
-
►
2016
(88)
- ► października (10)
-
►
2015
(18)
- ► października (5)
-
►
2014
(16)
- ► października (1)
-
►
2013
(53)
- ► października (6)
-
►
2012
(54)
- ► października (3)
-
►
2011
(70)
- ► października (5)
-
►
2010
(37)
- ► października (2)
-
►
2009
(130)
- ► października (17)
-
►
2008
(174)
- ► października (26)