Trzeci sezon "Kryminalnych" (Polska 2005) to dla mnie, jako fana polskich seriali, kawał solidnej roboty, choć nie powiem, żeby mnie zachwycił. Dwa pierwsze sezony oglądałem tylko z synem – to był nasz rytuał, wspólne wieczory z komisarzem Zawadą i spółką. Teraz oglądamy już całą rodziną: ja, żona, córka i syn. 13 odcinków, warszawski klimat, kryminalne zagadki. Trzyma poziom, ale nie wbija w fotel.
Komisarz Adam Zawada (Marek Włodarczyk) to wciąż glina z krwi i kości, choć w tym sezonie widzę w nim więcej zmęczenia niż charyzmy. Być może to po ciężkich obrażeniach, związanych z postrzeleniem w ostatnim odcinku drugiego sezonu. Podkomisarz Marek Brodecki (Maciej Zakościelny) zmaga się ze swoimi problemami rodzinnymi, nawet na pewien czas rezygnuje z pracy w policji, a Basia Storosz (Magdalena Schejbal) pokazuje, że jej zadziorność to nie tylko poza – potrafi być skuteczna.
Szczególnie poruszył mnie ostatni odcinek sezonu – "Dziewczyna z bagażnika”. Temat pedofilii, który się tu przewija, to coś, co mnie przeraża i zostawia z gulą w gardle. Wszystko jest zbyt prawdziwe, zbyt mroczne. Finał, kiedy sprawca zostaje złapany, nie przynosi ulgi... Bo tych spraw jest znacznie więcej w realu.
Trzeci sezon jest dobry, ale nie rewelacyjny – ot, solidna porcja polskiego kryminału, która czasem za bardzo ciągnie w stronę rutyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz