wtorek, 25 października 2016

Wstrząsająca inauguracja siódmego sezonu The Walking Dead

Trzeba przyznać, że spodziewałem się wielu emocji i ponurych zdarzeń. Ale na pewno nie aż tylu. Nie tylu śmierci, nie tyle okrucieństwa i krwi. Bez nadziei na zmianę na lepsze. Pocieszające właściwie jest tylko to, że gorzej być nie może. Ale czy aby na pewno nie może?

Pamiętacie ostatnią scenę sezonu szóstego? Nasi bohaterowie, z którymi mocno się zżyliśmy, baa, zaprzyjaźniliśmy wpadli w zasadzkę. Klęczą, a Negan - szef gangu, który próbowali pokonać zapowiada, że zabije jedną osobę. Chodzi i wskazuje swoim kijem bejsbolowym, owiniętym w drut kolczasty, kogo zabije. To ma być nauczka dla innych by podporządkowali się nowemu przywódcy...




Tak się kończy sezon szósty. Taka formuła wywołała wzburzenie wielu fanów, którzy nie chcieli czekać wielu miesięcy na rozwiązanie zagadki kto zginie. Przyznacie, że zagadka to złe słowo. Przecież chodzi o Przyjaciół! Mógł zginąć każdy. Sieć była pełna spekulacji kto zginie. Analizowano ostatni odcinek, zwiastuny i zdjęcia z siódmego sezonu.

Byli tacy co nie mogli wytrzymać i premierowy odcinek oglądali zaraz po amerykańskiej premierze - w nocy z niedzieli na poniedziałek o 3:30. Ja miałem czas dopiero o 23:00 by obejrzeć na FOX Polska drugą powtórkę. Byłem po niej wstrząśnięty.
Przyznam, że nie spodziewałem się aż tak poruszającego odcinka. Niestety wbrew swoim zasadom obejrzałem go w telewizji, gdzie jak wiadomo reklamy niszczą klimat, utrudniając oglądanie filmów. Ale zgodnie ze swoimi nowymi zasadami całość obejrzę dopiero jak pojawi się na DVD lub w jakiejś wypożyczalni VOD. Bo jaki ma sens oglądanie kolejnych odcinków co tydzień i to przedzielanych reklamami...

Tych jednak co chcą oglądać na bieżąco serial odsyłam do FOX Polska - tam co poniedziałek będziecie mogli zobaczyć nowy odcinek The Walking Dead 7. Kolejny już za tydzień!
 

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga