Trochę mnie zaskoczyło, że o nieznanym mi kompletnie hiphopowcu powstał film i to film kinowy. Opowieść o Chadzie szybko wskoczyła do Netflixa więc postanowiłem obejrzeć tę historię. Film całkiem niezły, niestety postać Chady to nie jest opowieść podobna do tej o Magiku.
Film Proceder (Polska 2019) wyreżyserował Michał Węgrzyn, a scenariusz napisali: Maciej Chwedo i Aleksandra Górecka. Opowiada o historii życia muzyka hiphopowego Tomasza Chado (Piotr Witkowski - 1983) , który w tragiczny sposób, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach ginie w wieku 38 lat.
Wszystko wskazuje na samobójstwo ale autorzy filmu sugerują, że za jego śmiercią może stać niejaka Łysa (Małgorzata Kożuchowska - Plagi Breslau, Bad Boy, Komornik, Gry uliczne), kobieta, która została skazana za kierowanie grupą przestępczą działającą w Warszawie, a zajmującą się m.in. kradzieżami samochodów i handlem narkotykami. To ona wciąga Chadę w świat przestępczy, przez niego też trafia za kraty. Ale to nie jej można zarzucić, że Chada został przestępcą. Wybrał drogę, której nie powinien - bandytierka, narkotyki itd. Pytanie jest czy o takiej osobie powinny powstawać filmy? A dlaczego właściwie nie. Jeżeli historia jest ciekawa, to warto ją opowiedzieć. Film jest trochę za długi. Trochę porusza, bo pokazuje historię młodego mężczyzny, który chyba od najmłodszych lat jest skazany na porażkę. I zalicza ją niejako na swoje życzenie. Nie wykorzystuje szansy, jaką mu dała popularność jego muzyki. Popełnia błędy jakie robił jego ojciec alkoholik. Przy okazji oglądamy Polskę lat 90. pełnią nierówności ekonomicznych, przemoc policji, powszechne wśród młodych ludzi narkotyki i rozwój popularności muzyki hip hopowej, Sprawna opowieść do jednorazowego obejrzenia, na pewno nie będę do niej wracał, jak do "Jestem Bogiem" o Magiku i Paktofonice...
Film Proceder (Polska 2019) wyreżyserował Michał Węgrzyn, a scenariusz napisali: Maciej Chwedo i Aleksandra Górecka. Opowiada o historii życia muzyka hiphopowego Tomasza Chado (Piotr Witkowski - 1983) , który w tragiczny sposób, w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach ginie w wieku 38 lat.
Wszystko wskazuje na samobójstwo ale autorzy filmu sugerują, że za jego śmiercią może stać niejaka Łysa (Małgorzata Kożuchowska - Plagi Breslau, Bad Boy, Komornik, Gry uliczne), kobieta, która została skazana za kierowanie grupą przestępczą działającą w Warszawie, a zajmującą się m.in. kradzieżami samochodów i handlem narkotykami. To ona wciąga Chadę w świat przestępczy, przez niego też trafia za kraty. Ale to nie jej można zarzucić, że Chada został przestępcą. Wybrał drogę, której nie powinien - bandytierka, narkotyki itd. Pytanie jest czy o takiej osobie powinny powstawać filmy? A dlaczego właściwie nie. Jeżeli historia jest ciekawa, to warto ją opowiedzieć. Film jest trochę za długi. Trochę porusza, bo pokazuje historię młodego mężczyzny, który chyba od najmłodszych lat jest skazany na porażkę. I zalicza ją niejako na swoje życzenie. Nie wykorzystuje szansy, jaką mu dała popularność jego muzyki. Popełnia błędy jakie robił jego ojciec alkoholik. Przy okazji oglądamy Polskę lat 90. pełnią nierówności ekonomicznych, przemoc policji, powszechne wśród młodych ludzi narkotyki i rozwój popularności muzyki hip hopowej, Sprawna opowieść do jednorazowego obejrzenia, na pewno nie będę do niej wracał, jak do "Jestem Bogiem" o Magiku i Paktofonice...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz