Świetna książka i niezły film. Muszę przyznać, że przez kilka lat miałem opory żeby zobaczyć "Kamienie na szaniec" (Polska 2014) Roberta Glińskiego, mając w pamięci świetną powieść Aleksandra Kamińskiego. To historia trzech młodych mężczyzn, żołnierzy Szarych Szeregów i słynnej Akcji pod Arsenałem.
Mieszkam teraz niedaleko od domu, w którym wpadł Janek Bytnar "Rudy". Na każdym kroku na Starym Mokotowie jest mnóstwo tablic i pomników upamiętniających ofiary II wojny światowej. Ten temat jest mi zresztą bardzo bliski od lat, już w podstawówce interesowałem się historią, szczególnie współczesną, a więc między innymi II wojną światową.
O Powstaniu Warszawskim przeczytałem do pewnego momentu niemal wszystko, m.in. właśnie "Kamienie na szaniec", napisane już w 1943 roku. Współczesna ekranizacja tej książki robi wrażenie swoją nowoczesnością. Ten film pokazuje nam okupację i walkę z okupantem zupełnie inaczej niż produkcje powstałe w latach 60. czy 70. I to się podoba (podobnie jak podobają mi się stare filmy). To nie tylko świetne zdjęcia (brawa dla operatora Pawła Edelmana), ale też mocna muzyka, które dynamizują film.Pokrótce. Film opisuje historię Rudego (Tomasz Ziętek), Zośki (Marcel Sabat) i Alka (Kamil Szeptycki). Początkowo zajmują się "małym sabotażem", ale rwą się do walki z nazistami z bronią w ręku. Czekają z niecierpliwością, kiedy przejmie ich Armia Krajowa rysując "kotwice", zrywając niemieckie flagi i wieszając polskie, a także roznosząc ulotki. Pewnego dnia jednak dochodzi do wsypy i Janek Bytnar wraz z ojcem zostają zatrzymani i osadzeni na Pawiaku. Rudy jest poddawany okrutnym torturom, a koledzy postanawiają go odbić. Ich akcja przejdzie do historii, jako "Akcja pod Arsenałem"...
Film powinien znakomicie trafić do młodszej widowni. Twórcy "Kamieni na szaniec" nie robią ze swoich bohaterów superherosów, pozwalają mieć im wątpliwości, co do sensu zbrojnej walki. Ale też jak walczą to na całego! Zdecydowanie polecam i starszym i młodszym!
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz