Jeden z moich ulubionych filmów. Telefon (Phone Booth USA 2002) to popis jednego aktora zamkniętego w budce telefonicznej i znajdującego się na celowniku szalonego snajpera. Przez 3/4 filmu zadajemy sobie pytanie - kto zabije agenta filmowego Stu Sheparda (Colin Farrell) - tajemniczy szaleniec, czy może nowojorska policja...
Stu jest małym oszustem. Okłamując swoich klientów stara się zarobić pieniądze, ale też wykorzystać młode aktorki. Oszukuje też żonę (Radha Mitchell) oraz swojego asystenta. Do rozmów prywatnych wykorzystuje budkę telefoniczną, żeby żona nie mogła sprawdzić billingów telefonicznych jego komórki. Pewnego dnia przegania z budki dostawcę pizzy i odbiera dzwoniący telefon. Nie spodziewa się, że rozmowa z tajemniczym mężczyzną (Kiefer Sutherland) może się zakończyć jego śmiercią. Okazuje się, że rozmówca zna tajemnice Stu i każe mu się do nich przyznać żonie, oszukiwanej aktorce... Agent jest cały czas na celowniku karabinu snajperskiego... W końcu pada strzał, ale ofiarą jest alfons z pobliskiego klubu ze striptizem. Striptizerki oskarżają o zabójstwo Stu, a na miejscu szybko znajdują się oddziały policji. Na szczęście dowodzący akcją kapitan Ramey (Forest Whitaker) nie jest przekonany o jego winie...
Świetnie nakręcony film, mnóstwo emocji z niezłą dramaturgią, do tego naprawdę dobrzy aktorzy. Ogląda się z zapartym tchem do końca, a powtórki wcale nie są mniej emocjonujące! Polecam Wam zdecydowanie!
Film wyreżyserował słynny Joel Schumacher, a scenariusz napisał Larry Cohen.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz