Są autorzy, którzy potrafią pisać o zbrodni tak, że za każdym razem czujesz brud pod paznokciami i lepki strach w gardle. Przemysław Piotrowski od lat należy do tej ligi. Pisałem już na Horrorowisko o jego cyklu z Igorem Brudnym – mrocznym, pełnym przemocy i demaskującym to, co w człowieku najgorsze. Ale "Bagno” (Czarna owca 2022) to zupełnie inny kaliber. Tutaj brud jest systemowy.
Piotrowski bierze na warsztat współczesną Polskę i rysuje obraz, w którym zło nie kryje się w odległych, fikcyjnych zakamarkach, ale w gazetowych nagłówkach i politycznych kuluarach.