Trzeba przyznać, że cykl Przemysława Piotrowskiego o przygodach komisarza Igora Brudnego czyta się z wielką przyjemnością. O ile oczywiście jest się fanem mrocznego polskiego thrillera. Autor powieści jednak idzie coraz dalej, baaa, w Cherubinie (Czarna Owca 2020) nawet po bandzie i aż się obawiam, co będzie w czwartej części.
Trzecia, po Piętnie i Sforze powieść tego autora ma swoją akcję w Zielonej Górze, z której pochodzi pisarz. Komisarz Brudny, funkcjonariusz stołecznej policji znowu musi wrócić do swojego rodzinnego miasta, o którym ze względu na młodość spędzoną w koszmarnej placówce dla dzieci, prowadzonej przez zakonnice, chce zapewne jak najbardziej zapomnieć.