Trzeba przyznać, że cykl Przemysława Piotrowskiego o przygodach komisarza Igora Brudnego czyta się z wielką przyjemnością. O ile oczywiście jest się fanem mrocznego polskiego thrillera. Autor powieści jednak idzie coraz dalej, baaa, w Cherubinie (Czarna Owca 2020) nawet po bandzie i aż się obawiam, co będzie w czwartej części.
Trzecia, po Piętnie i Sforze powieść tego autora ma swoją akcję w Zielonej Górze, z której pochodzi pisarz. Komisarz Brudny, funkcjonariusz stołecznej policji znowu musi wrócić do swojego rodzinnego miasta, o którym ze względu na młodość spędzoną w koszmarnej placówce dla dzieci, prowadzonej przez zakonnice, chce zapewne jak najbardziej zapomnieć.
Nie dane jest to mu to jednak. Musi wrócić trzeci raz by pomóc miejscowej policji. Tym razem już nie będzie wsparciem dla swojego przyjaciela inspektora Czarneckiego, który przeszedł na emeryturę, ale musi wesprzeć miejscową gwiazdę prokuratury - Arletę Winnicką, której zaloty niegdyś odrzucił. Tym razem wraca, bo w Zielonej Górze zamordowano w bardzo brutalny sposób miejscowego prokuratora, a krzyżyk ze znalezionego w ciele śledczego łańcuszka, ktoś wysłał do Brudnego. Komisarz nie ma wątpliwości - jak ponury cień wraca do niego dramatyczna przeszłość... Nie spodziewa się, że już wkrótce on i inni prowadzący śledztwo staną tak blisko śmierci, jak nigdy do tej pory...Dla Przemysława Piotrowskiego nie ma tematów tabu. W kolejnej jego książce pojawia się temat pedofilii w kościele, od czytania, o której, robi się aż słabo. Główni bohaterowie muszą się zmagać ze swoimi problemami i nie są postaciami czaro-białymi. Brudny szukając sprawców brutalnych morderstw i powiązań sprawcy z dark netem i jednocześnie środowiskiem BSDM jednocześnie szuka wyjaśnienia przemocy, której ofiarą padł w dzieciństwie i pedofilii ze strony księży, która dotknęła inne dzieci. Dodatkowo ma na głowie problem ze swoim przełożonym, który zmusza go do ukręcenia sprawy brutalnego morderstwa młodej kobiety w Warszawie, o które podejrzewany jest syn jednego z ministrów. Prokurator Winnickiej także nie ułożyło się w życiu. W tej książce poznamy jej mroczne tajemnice.
Autor świetnie sobie radzi z opisaniem na kilkuset stronicach śledztwa w sprawie sadystycznych morderstw, opisy wydają się wiarygodne i czytelnik nie ma poczucia, że Piotrowski opisy zbrodni zna jedynie z filmów na Netflixie. Co prawda można się doszukiwać nielogiczności w pracy ekipy śledczej, ale no cóż. Zapewne nie jedna taka sytuacja zdarzyła się w realu. Oczywiście sam finał książki wydaje się nieprawdopodobny, ale mi nawet zaimponowała łatwość, z jaką zaszokował nas pewnymi zdarzeniami. Celowo nie piszę, o co mi chodzi, żeby nie psuć Wam zabawy! Zdecydowanie polecam tego autora!
moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz