Jakbym chciał opisać Wam o tym o czym jest ten film (Dead Snow 2: red vs dead Islandia, Norwegia 2014). to nie uwierzylibyście. Już pierwsza część wprawiła mnie w zdumienie, o czym pisałem pięć lat temu.
W pierwszej części grupa młodych ludzi wybiera się w góry na narty. Niemal wszyscy zostają zabici przez oddział niemieckich żołnierzy - zombiaków z SS, którzy zostali zabici podczas II wojny światowej. Przeżył tylko Martin (Vegar Hoel - Zombie SS, Hansel i Gretel: Łowcy czarownic), który ugryziony przez jednego z Zombiaków odciął sobie rękę. I to on będzie naszym głównym bohaterem. Udaje mu się co prawda uciec martwym SS-manom, ale wpada w ręce policji. Okazuje się, że lekarze myśląc, że znaleziona w samochodzie ręka należy do niego przyszyli mu rękę dowódcy oddziału SS pułkownika Herzoga (Orjan Gamst - Zombie SS), która zaczyna żyć swoim życiem i mordować przypadkowo spotkane osoby.
W pierwszej części grupa młodych ludzi wybiera się w góry na narty. Niemal wszyscy zostają zabici przez oddział niemieckich żołnierzy - zombiaków z SS, którzy zostali zabici podczas II wojny światowej. Przeżył tylko Martin (Vegar Hoel - Zombie SS, Hansel i Gretel: Łowcy czarownic), który ugryziony przez jednego z Zombiaków odciął sobie rękę. I to on będzie naszym głównym bohaterem. Udaje mu się co prawda uciec martwym SS-manom, ale wpada w ręce policji. Okazuje się, że lekarze myśląc, że znaleziona w samochodzie ręka należy do niego przyszyli mu rękę dowódcy oddziału SS pułkownika Herzoga (Orjan Gamst - Zombie SS), która zaczyna żyć swoim życiem i mordować przypadkowo spotkane osoby.