Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Clint Howard. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Clint Howard. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 3 listopada 2011

Widmo

Czasami warto obejrzeć starsze filmy. Pozwala to na zauważenie różnicy między tym co kręciło się kiedyś, a tym co powstaje teraz. 

Ostatnio miałem okazję oglądać Widmo (The Wraith) z 1986 roku. Zresztą kiedyś to chyba widziałem, to jeszcze było za czasów kiedy Charlie Sheen był młody i piękny. W tym filmie Sheen (Predator: The Concert, Spotkanie, Straszny film 3, Straszny film 4) jako Jake. To tajemniczy mściciel, który rozprawia się z gangiem rzezimieszków terroryzujących miasto. Nietrudno domyślić się, że to duch zemsty młodego człowieka zamordowanego przez wspomnianych wcześniej bandziorów. Jake szybko zaprzyjaźnia się z Keri (Sherilyn Fenn - Szkoła Zombie, Piekielny motel, Ludzie cienia) - jego dziewczynę z dawnego życia.
Okazją do zemsty na swoich prześladowcach Jake ma przy okazji wyścigów samochodowych. Jego rywale szybko giną, a on swoim czarnym superwozem znika błyskawicznie.
Wszystko to brzmi naiwnie ale trzeba przyznać, że mimo upływającego czasu film ogląda się bez zbytniego problemu. Reżyserowi i scenarzyście (Mike Marvionowi - Wishman, The Dragon Gate, Koszmarne polowanie) udało się stworzyć całkiem niezły - jak na tamte czasy - klimat.
W filmie możemy zobaczyć także:
Nicka Cassavetes (Wschód Czarnego Księżyca, Klasa 1999 II, Żona astronauty)
Randy Quaida (Serce robota, Rodzice, Marsjanie do domu, Frankenstein, Dzień niepodległości, Kręglogłowi, P.U.N.K.S, Dzień końca świata, Tornado zagłady)
Davida Sherrill (Marsjanie atakują, Spotkanie)
Clinta Howarda (Kokon, B.O.R.N., Cicha noc, śmierci noc 4 i 5, Człowiek - rakieta, Kleszcze, Carnosaur, Karzeł 2, Apollo 13, Wojownik gwiazdy północy, Humanoids from the Deep, Inwazja grzechotników, Dentysta 2, Dom śmierci, Halloween, BloodRayne: The Third Reich)

czwartek, 6 marca 2008

Biegający i pływający Zombie w Domu Śmierci

Trudno oceniać filmy powstałe na podstawie komiksów. Trzeba jednak wprost przyznać, że Dom Śmierci nie dorównuje ani Resident Evil ani Silent Hill.

To ciekawe doświadczenie zobaczyć jak Zombie biegają, pływają czy posługują się niebezpiecznymi narzędziami np. siekierą. Młodzi ludzi płyną na wyspę żeby wziąć udział w plenerowej imprezie. Okazuje się jednak, że zamiast dobrej zabawy czeka ich walka z krwiożerczymi Zombie. Film tak naiwny, że aż boli. Sorry, ale nawet od horroru można wymagać więcej.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga