Kiedy w 1965 roku Russ Meyer kręcił "Szybciej, koteczku! Zabij! Zabij!”, pewnie nie spodziewał się, że jego niskobudżetowa odyseja o trzech wściekłych tancerkach go-go stanie się kultowym klasykiem, który przyciąga tłumy do kina. Tak było wczoraj podczas dwóch jednoczesnych seansów z cyklu "Najlepsze z najgorszych" w warszawskiej Kinotece.
Russ Meyer to były kamerzysta wojenny i fotograf Playboya, który miał nosa do tego, co podnieca i szokuje. I choć jego film z budżetem 45 tysięcy dolarów nie podbił wówczas kin, to z czasem obrósł legendą.