Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wojciech Machnicki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wojciech Machnicki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 7 lipca 2020

Służby specjalne. Jeden z najlepszych filmów Vegi

To kolejny film Patryka Vegi oparty na autentycznych wydarzeniach, w których reżyser fakty miesza ze swoimi interpretacjami i hipotezami. Głównymi bohaterami są przede wszystkim byli funkcjonariusze Wojskowych Służb Informacyjnych. 

Film powstał w 2014 roku, a więc osiem lat po rozwiązaniu WSI i głośnym raporcie Antoniego Macierewicza na ten temat. I w filmie mamy właśnie pokazany wątek rozwiązania służb i werbunku byłych oficerów przez ich byłego dowódcę. W filmie pojawiają się głośne przed laty wydarzenia, m.in. tajemnicze samobójstwo Andrzeja Leppera (tu jako zabójstwo pozorowane na samobójstwo), śmierć byłego wiceministra, rzekomo zabitego przez syna czy kolejne głośne samobójstwo, byłego szefa GROM oraz śląskiej posłanki zatrzymywanej przez ABW oraz inwigilacja i werbunek księży przez komunistyczne służby.

wtorek, 29 stycznia 2019

Ponury Rojst

Pierwszy sezon serialu Rojst (Polska 2018) robi bardzo duże wrażenie. Ponure lata 80., w których dzieje się akcja robią dodatkowe wrażenie. Szkoda, że sezonu drugiego najpewniej nie będzie, bo Showmax, który zamówił serial zakończy działalność za dwa dni...

Akcja toczy się gdzieś w południowo-zachodniej Polsce. Małe miasteczko zaczyna żyć zabójstwem prostytutki i miejscowego dygnitarza partyjnego, których ciała znaleziono w lesie. Milicja i prokuratura błyskawicznie znajduje sobie sprawcę i stawia mu zarzuty. W jego winę nie wierzy jednak miejscowy doświadczony dziennikarz Witold Wanycz (Andrzej Seweryn) i jego młody, nowy kolega Piotr Zarzycki (Dawid Ogrodnik).

czwartek, 16 listopada 2017

Botoks rozwala

Muszę przyznać, że filmy Patryka Vegi robią na mnie niesamowite wrażenie. Tak samo jest z tegoroczną produkcją tego reżysera - Botoksem. 

Pierwsze kilkanaście minut to nagromadzenie drastycznych scen, które trudno przejść, umierające dziecko, utopiony ojciec z synem itd., itp. Jest ich tak wiele, że po tej z leżącymi nad wodą topielcami pomyślałem sobie "stop". Nie chce już na to patrzeć, po co mam się męczyć. Kino to ma być rozrywka. Ale zostałem, bo głupio byłoby wyjść jak przyszło się pierwszy raz od kilkunastu miesięcy z Żoną do kina (małe dzieci, chyba wiecie, o co chodzi?! 8-)).

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga