niedziela, 30 listopada 2025

Glina. Nowy rozdział: Tak powinno robić się kryminały w Polsce!

Trzeci sezon "Gliny" - "Glina. Nowy rozdział" (Polska 2025) wchodzi jak powrót do dobrze znanej ulicy, na której wciąż czuć tamten nerw, tamten brud i tamtą prawdę, która od początku odróżniała ten serial od reszty polskich kryminałów. Pisałem o "Glinie" przy okazji pierwszego i drugiego sezonu i wracam do niego jak do starego, wymagającego przyjaciela – takiego, z którym człowiek nigdy nie czuje się w stu procentach bezpiecznie, ale dzięki temu widzi świat ostrzej.

To sezon, który pokazuje, że gatunek ma sens, kiedy robi się go bez ściemy. Żadnych plastikowych bohaterów, żadnych doklejanych twistów – tylko ludzie, ich słabości i twarde wybory.

wtorek, 25 listopada 2025

"Ministranci”: Film, który wbija w fotel mocniej niż "Dom dobry”

Wybraliśmy się z rodziną w niedzielę na "Ministrantów” (Polska 2025) trochę z rozpędu, trochę z potrzeby wspólnego seansu. Taki rodzinny weekendowy rytuał – kino, popcorn, dwa napoje… swoją drogą ponad 70 zł za ten zestaw to złodziejstwo w biały dzień i klasyczne wykorzystywanie rodziców, którym dzieci świecą oczami jak z plakatu Disneya. Ale nie o tym miało być. Zwiastun widzieliśmy, recenzji nie czytaliśmy, bo czasem warto wejść w historię na czysto, bez filtra oczekiwań. I tym razem właśnie to "na czysto” okazało się najmocniejszym uderzeniem. 

sobota, 22 listopada 2025

Polski home invasion z krwi i kości: "13 dni do wakacji”

"13 dni do wakacji" to kolejny dowód na to, że Bartosz M. Kowalski wie, jak kręcić polski horror, który działa na widza nie przez metafizyczne kombinacje, tylko przez czyste, podszyte realizmem napięcie. Tym razem reżyser wrzuca grupę nastolatków do nowoczesnego domu, gdzie impreza zaczyna się jak milion innych, ale kończy jak koszmar na sterydach. 

System bezpieczeństwa przejęty przez mordercę, zablokowane drzwi i okna, sprzęty domowe zamieniające się w narzędzia terroru - technologia, która miała chronić, nagle sprzymierza się ze złem. To współczesny home invasion, pierwszy tak zrealizowany w Polsce, i jako gatunkowy eksperyment wypada naprawdę przekonująco.

środa, 19 listopada 2025

"Chłopcy z ferajny” – prawda, która boli bardziej niż fikcja


Są takie książki, które wciągają człowieka od pierwszej strony i nie puszczają aż do końca. I są takie, które oprócz tego zostawiają po sobie nieprzyjemne echo – świadomość, że to wszystko wydarzyło się naprawdę, tu i teraz, często tuż za rogiem. „Chłopcy z ferajny” Jacka Harłukowicza to właśnie ten drugi przypadek: świetnie się to czyta, ale w środku aż coś świdruje z niepokoju.


Harłukowicz – mój stary znajomy z czasów punkowych koncertów, napisał swoją pierwszą książkę, ale zrobił to tak, jakby miał ich na koncie już tuzin. Od lat wiem, że to jeden z najlepszych polskich dziennikarzy śledczych.

niedziela, 16 listopada 2025

Katastrofa, która nadal boli – "Heweliusz”

Są seriale, które budują napięcie powoli, nieśpiesznie, jakby bały się własnej tematyki. I są takie, które od pierwszych minut wciągają i mówią: "Patrz uważnie, bo będzie bolało”. Serial wyprodukowany przez Netflix "Heweliusz” (Polska 2025) zdecydowanie należy do tej drugiej kategorii.

Kiedy Netflix zdecydował się na nakręcenie serialu o jednej z najbardziej tajemniczych katastrof w polskiej historii, spodziewałem się dobrej produkcji, solidnej, ale jednak typowego dla tej platformy. Tymczasem dostałem serial, który uderza w odbiorcę jak fala sztormowa — chłodna, ciężka i niemożliwa do zignorowania.

środa, 12 listopada 2025

Dom dobry – Smarzowski otwiera drzwi do piekła

W długi weekend, w lubińskim kinie, trudno było znaleźć wolne miejsce. Sala pękała w szwach, a zapach popcornu – niestety wszechobecny – przypominał, że nawet najbardziej wymagający film potrafi dziś ściągnąć tłumy. Przyszedłem z obawą. Bo filmy Wojtka Smarzowskiego zawsze mnie przerażają. Nie przez efekty specjalne, lecz przez brutalną prawdę, jaką potrafi wydrzeć z naszej rzeczywistości. I "Dom dobry" (Polska 2025) nie jest tu wyjątkiem.

To obraz, który wbija w fotel nie tylko emocjonalnie, ale też formalnie. Smarzowski znowu nie idzie na skróty – uderza w nasze sumienia, w przyzwyczajenia, w samozadowolenie. Z pozoru prosty temat – dom, miejsce, które ma być schronieniem – zamienia się w metaforę polskiego piekła, w którym tradycja i trauma tańczą ze sobą w ciasnym, dusznym wnętrzu.

poniedziałek, 10 listopada 2025

Koszmar z małego miasteczka: Plazma (Blob zabójca) po latach

W warszawskim kinie Iluzjon ten film działa dziś lepiej niż w czasach VHS, z których go pamiętam. Chuck Russell, zanim zrobił "Koszmar z ulicy Wiązów 3” i "Maskę”, dał nam coś, co w latach 80. mogło uchodzić za horror klasy B, a dziś ogląda się jak perfekcyjnie zrobione kino grozy z ambicją i charakterem. Amerykański The Blob z 1988 roku to remake filmu z 1958, ale – jak mało który remake – przewyższa oryginał pod każdym względem.

To nie jest tylko potwór z galaretowatej masy z kosmosu. To świetnie skonstruowany thriller o małym amerykańskim miasteczku, które staje się ofiarą nie tyle pozaziemskiej plagi, co własnej ufności wobec władzy. Russell i scenarzysta Frank Darabont (późniejszy autor "Skazanych na Shawshank") wplatają w tę historię ostrą krytykę militaryzmu i tajnych eksperymentów rządowych – typowy duch końca zimnej wojny.

wtorek, 4 listopada 2025

"Zniknięcia" - horror dla dorosłych, nie dla dzieci

Zniknięcia (Weapons USA 2025) to film Zacha Creggera, który łączy horror, thriller i czarną komedię w sposób nieoczywisty. Reżyser, znany z "Barbarzyńców", ponownie balansuje między grozą a groteską. 

Akcja rozgrywa się w miasteczku Maybrook w Pensylwanii, gdzie pewnej nocy siedemnaścioro uczniów tej samej klasy znika jednocześnie - zostaje tylko jeden. Nauczycielka i mieszkańcy społeczności muszą zmierzyć się z tajemnicą, lękiem i własnymi warstwami winy. Film jest długi - trwa 128 minut. W obsadzie m.in. Julia Garner, Josh Brolin, Alden Ehrenreich - nazwiska, które przyciągają uwagę i gwarantują solidne wykonanie. 

sobota, 1 listopada 2025

Egzekutor – odważny temat, lecz czas go zjadł

Był pomysł, była odwaga, ale czasu film Filipa Zylbera nie przetrwał. "Egzekutor” (Polska 1999) to historia młodego mężczyzny, który wchodzi w rolę samozwańczego "anioła śmierci" – człowieka, pomagającego innym popełnić samobójstwo. Mocny punkt wyjścia, który mógł stać się filozoficznym thrillerem o granicach życia i śmierci, w praktyce ugrzązł w estetyce późnych lat 90., z całym jej ciężarem: teatralnymi dialogami, płaskim obrazem i pretensjonalnym tonem.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga