niedziela, 20 czerwca 2021

Nędznicy. Mamy tylko butelki z benzyną i kamienie...

O filmie Nędznicy (Les Misérables Francja 2019) - francuskim kandydacie do Oscara, słyszałem już od dawna wiele dobrego, nie było jednak okazji by go zobaczyć. A naprawdę warto. Historia policjantów, którzy w dzielnicy zamieszkałej przez Muzułmanów nie liczą się z prawem, robi piorunujące wrażenie. Jak niewiele potrzeba, by niegroźny incydent zamienił się w prawdziwą rewoltę. 

Ten niewinny incydent to kradzież małego lwa z cyrku, który przyjechał do muzułmańskiej dzielnicy na przedmieściach Paryża - Montfermeil, znanej ze słynnej powieści Victora Hugo, gdzie policja niegdyś nie miała wstępu.

Romowie, prowadzący cyrk, grożą Muzułmanom odwetem za kradzież, jeśli zwierzak się nie znajdzie. Pomoc obiecuje policja, która obiecuje, że odnajdzie małego lwa. Szybko zwierzak zostaje i złodziejaszek zostają odnalezieni , ale Issa, bo tak ma  na imię czarnoskóry chłopiec, zostaje poważnie ranny z policyjnej broni z gumowymi pociskami.

Film wyreżyserował Ladj Ly, na podstawie swojej krótkometrażówki z 2017. Jego obraz Paryża robi piorunujące wrażenie. Widać jak niewiele potrzeba by doszło do starć i zamieszek na wielką skalę, jak aroganccy są policjanci z oddziałów specjalnych, którym wydaje się, że mogą wszystko. Uczciwy glina z prowincji Stéphane Ruiz (Damien Bonnard), który trafia do jednego z patroli, nie ma szans, by zatrzymać swoich partnerów przed próbą zatuszowania postrzelenia chłopca. Mają pecha bo incydent nagrał dron. 

To nie jest film jednowątkowy, jednowymiarowy. Widać jak w wielu miejscach skrzy, jak wiele jest konfliktów, jak niewiele potrzeba, by doszło do tragedii, a w rękach młodych ludzi pojawiły się butelki z benzyną i kamienie... 

Ten film dodatkowo przeraża, bo pokazuje obraz Europy trawionej różnymi konfliktami, gdzie do podobnych zdarzeń dochodzi coraz częściej, gdzie nikt nie jest bez winy. To nie tylko dobry film sensacyjny ale o dobro kino społeczne.

 



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga